Ewa czyta i rusza w podróż (Chłopiec i Pingwin, wyd. Mam)

A kiedy dręczą nas upały... Bo, choć trudno w to uwierzyć, całkiem niedawno żar lał się z nieba i przebywanie na placu zabaw około południa groziło, w najlepszym przypadku, zawrotami głowy. Kiedy dręczą nas upały, w poszukiwaniu odrobiny chłodu, wyruszamy w podróż na biegun. Razem z chłopcem i pingwinem, ich małą łódką. Ze wspólnej wyprawy przywozimy jednak znacznie więcej, niż ociupinę zimna...


"Był sobie raz chłopiec i pewnego dnia w drzwiach jego domu stanął pingwin." Ot tak. Po prostu pingwin przychodzi do chłopca. Bardzo smutny pingwin, któremu chłopiec pragnie pomóc. Biuro Rzeczy Znalezionych, ptaki, gumowa kaczuszka - nikt nie wie, skąd mógł przybyć pingwin. Bo skoro jest smutny, to pewnie się zgubił i trzeba mu pomóc znaleźć drogę do domu - tak wymyślił chłopiec. Kiedy w końcu dowiaduje się, że domem pingwina może być Biegun Południowy... Postanawia, że go tam zabierze! I wyruszają w długą podróż, którą chłopiec umila opowiadając bajki. Ale kiedy docierają na miejsce i chłopiec wysadza pingwina na brzeg, okazuje się, że ten robi się jeszcze bardziej smutny...



Chłopiec i pingwin (tekst i ilustracje: Oliver Jeffers, przekład: Michał Rusinek, Wydawnictwo Mam) to książka o samotności i sposobie na nią - przyjaźni. I o tym, że przyjaźń może zaczynać się bardzo nieprawdopodobnie! Tak jak i niesamowite jest zdarzenie, które stało się inspiracją do napisania tej książki...
Oliver Jeffers pewnego dnia usłyszał historię o chłopcu, który - podczas szkolnej wycieczki do ogrodu zoologicznego - wykradł małego pingwina. Chciał  trzymać go w łazience i się z nim bawić :) Nie od razu rodzice chłopca zorientowali się, że mają w domu nietypowego gościa… Historia jest prawdziwa, pingwinek pochodził z zoo w Belfaście :)



Oliver Jeffers to Irlandczyk urodzony w Australii, który obecnie mieszka w Nowym Jorku. Popularny autor książek obrazkowych, zdobywca wielu nagród... Zainteresowanych szczegółami jego życiorysu odsyłam na WWW (Olgugla), a tym, którym taka wiedza do szczęścia nie jest potrzebna radzę - zajrzyjcie do książki Chłopiec i pingwin lub innego tytułu Jeffersa. Moje ulubione ilustracje to te z przestrzenią, z ogromnym niebem, z taflą wody, z ogromną falą. Zapierając dech w piersiach przestrzeń. Mimo, że na obrazku książki wiele mniejszej ode mnie :) A jak już oderwę się od "szerokich planów"... To zdumiewa mnie postać chłopca! Tak prosto narysowany, a tyle emocji można poznać na jego twarzy! Bardzo lubię te ilustracje i przede wszystkim historię przez nie opowiedzianą. Ewę z kolei na początku lektury bardzo rozpraszała obwoluta, pierwszy raz spotkała się z tym elementem książki :) Ale kiedy w końcu odłożyłam obwolutę na bok, spokojnie udała się ze mną w podróż. No wiecie. Na biegun :)



PS Mało Wam chłopca, chcecie więcej pingwina? Obejrzyjcie film Chłopiec i Pingwin. Historia odnalezionej przyjaźni! :) Trailer i dodatkowe informacje tu KLIK!

Dla chętnych - Olgugla, czyli zamiast wyszukiwarki ;)
Wydawnictwo Mam, FB KLIK, strona WWW niestety nie jest aktywna
Oliver Jeffers, WWW KLIK, życiorys KLIK

(a jak lektura nie pomaga na upały, ratujemy się lodami truskawkowo-bananowymi :))


Popularne posty