Ewa czyta... serię, serio! ;) (Kicia Kocia, Media Rodzina)

W pobliskiej bibliotece Ewka omiata wzrokiem trzy półki od dołu (wyżej jej wzrok nie sięga) i zdecydowanym ruchem wybiera. Ciach! Książka wybrana. Z góry zerkam, co też tym razem i  czy oby na pewno chcę to z nią czytać.


Tak trafiłam na serię książeczek o Kici Koci (tekst i ilustracje: Anita Głowińska, Wydawnictwo Media Rodzina). Ewa z pudełka stojącego na ostatniej półce wyszarpnęła Kicia Kocia na basenie i oznajmiła: - To chcę.
Rzut oka na treść, drugi na ilustracje. Zaakceptowane ;)



Egzemplarz z biblioteki Ewka wałkowała tak długo i wytrwale, że po jakimś czasie z ogromną ulgą ponownie wybrałam się do biblioteki. Nie minęły jednak dwa tygodnie i z wycieczki na poznański Stary Rynek (i obowiązkowej wizycie w księgarni Arsenał) przywiozłyśmy dwie książeczki o przygodach Kici Koci - Kicia kocia gotuje i Kicia Kocia na placu zabaw. A ostatnio w ramach nagrody za dobre sprawowanie* podczas pierwszej ewkowej wizyty na fotelu dentystycznym - na naszą półeczkę trafiły Kicia Kocia jest chora i Kicia Kocia zostaje policjantką. Ufff...

 

Gdy myślę o tej serii na plan pierwszy wysuwa się fakt, że to książeczki edukacyjne. W każdej części przygód Kicia Kocia uczy małego czytelnika czegoś nowego. Od mycia rąk przed pracą w kuchni i jedzeniem, przez uważanie na gorące garnki i piekarnik czy ogólnie przestrzeganie zasad bezpieczeństwa, po sprzątanie zabawek. No te ostatniej czynności Ewka od Kici Koci nauczyć się nie może ;) Jest zatem edukacja. I to taka - przy okazji. Są powtórzenia, wyliczenia, proste zdania - wszystko, co lubią maluchy.
Są sympatyczne, wyraziste ilustracje. Jest Kicia Kocia i jej przyjaciele, których nie da się nie polubić. Jest wygodny format. Książeczki niewiele ważą i świetnie wkomponowują się w podróżny bagaż. I na koniec - cena! Od 6,2 do 8,9 zł. Niewiele, prawda? :)

 

Ewka jest zachwycona. Książeczki się nie kurzą, bo codziennie są w ruchu :) Ja mogłabym przyczepić się, że takie nierówne te części, niektóre lepsze, inne słabsze... I że ta kotka taka grzeczna cały czas... No mogłabym, ale... Serce moje skradł Pacek, kumpel Kici Koci, który zawsze wygląda, jakby całą noc balował ;) Te podkrążone oczy, rozanielony uśmiech (skąd ja to znam?)! :))


* Przyznam jednak szczerze, że to zachowanie nie do końca grzeczne było ;) Ewka straciła duuużo odwagi wśród żółciutkich kafelków i nie przekonała jej nawet wizja kurki z gumowej rękawiczki :D Całe szczęście zęby zdrowe i prócz diastemy nic nas nie niepokoi.


Dla chętnych - Olgugla, czyli zamiast wyszukiwarki ;)
Wydawnictwo Media Rodzina KLIK, Kicia Kocia KLIK



Popularne posty