Był! Nie zapomniał! :)

Wczoraj w kalendarzu adwentowym objawiło się zadanie - upiec babeczki dla Mikołaja. Dwa razy Ewie powtarzać tego nie musiałam. - Będę mieszać składniki! Musimy iść składniki kupić! - cieszyła się... jak dziecko ;)
Fartuszek założony, składniki odmierzone. Ewa mieszała, wsypywała, przelewała. Foremki ustawiała. Nieustannie ciasta próbowała :) Potem już tylko oczekiwanie. Kiedy te babeczki wystygną? Kiedy?




Ustaliłyśmy wspólnie, że najlepiej poczęstunek dla Mikołaja zostawić w pokoju na parapecie. Babeczka i mleko dla grubaska z brodą, marchewka dla renifera. O wszystkim Ewa pomyślała!
Potem tylko mała degustacja, czy mleko oby dobre... Nie wiem, kto pierwszy próbował - Ewka czy Tramal... :) Gotowe! Można iść spać!




Rano jeszcze dobrze się nie obudziła, a już biegła w kierunku okna :) Był! Nie zapomniał o niej! W całym swoim życiu Ewa nie zjadła takiego śniadania! Ciacho poganiało ciacho i było dopychane lizakiem. Ufff! Kolejne takie za rok! :)




PS Kropkowe foremki i słomki w paski - są z mojego ulubionego sklepu Scandi Loft KLIK. Pierwszy raz piekłam babeczki w tych tekturowych foremkach i już je uwielbiam! Będą pięknie wyglądać na urodzinowym pikniku Ewy w maju :))

Popularne posty