Przedszkole - tu i tam - Francja

Zapraszam do lektury ósmego odcinka cyklu Przedszkole - tu i tam - oczami mam! O tym, jakie przedszkolne doświadczenia ma mama mieszkająca we Francji, opowie nam Ula, mama Maï i Milosza, autorka bloga Sen Mai i strony UP Kreatywny Marketing. Cały tekst oraz wszystkie zdjęcia są jej autorstwa. Ulo, bardzo Ci dziękuję za Twoją opowieść! :) Zapraszam do lektury o przedszkolnej drodze Maï...


Moja przygoda z Francją zaczęła się w 2001 roku, kiedy to poznałam przystojnego Francuza o dźwięcznym imieniu Gwénaël. Rok później postanowiłam pojechać za nim do jego rodzinnego kraju, gdzie mieszkamy do dzisiaj...

Maïa urodziła się w 2006 roku i od początku wdrożyłam ją w społeczność maluchów francuskich: zapisałam ją do żłobka. Decyzja ta podyktowana była przede wszystkim moją chęcią podjęcia pracy, ale i fantastycznym miejscem, jakim był państwowy żłobek w mieście Blois (świetne zabawy z dziećmi, stymulowanie ich poprzez muzykę, ruch i rozmowy, itp.).
Jeśli zaś chodzi o przedszkole, to jest ono we Francji obowiązkowe od trzeciego roku życia – tak, dzieci MUSZĄ iść do przedszkola! Przedszkole państwowe jest też bezpłatne, zaś przedszkola prywatne (są one wyłącznie katolickie) kosztują ok. 20 euro za miesiąc. Tak więc, w wieku trzech lat, moja Maïa poszła z malutkim tornistrem do przedszkola – była wniebowzięta!


Na zajęcia (a raczej zabawy) dzieci francuskie chodzą cztery razy w tygodniu, od poniedziałku do piątku, ale za wyjątkiem środy – środa jest dniem wolnym, więc albo maluchy idą do świetlicy, albo rodzice starają się mieć tę środę wolną w pracy (ja sama tak zrobiłam prosząc szefa o niepełny etat). Zarobki rodziców nie zmniejszają się jednak, nawet jeśli pracują na 80 proc. etatu, bowiem do trzeciego roku dziecka mogą oni otrzymać zasiłek od państwa za utracony procent płacy (co pokrywa wolną środę). Wkrótce jednak ma się to zmienić – wolna środa w szkołach i przedszkolach ma zostać zlikwidowana.


Co do godzin przedszkolnych, to najczęściej spotykane są: od 9.00 do 16.30, z godzinną przerwą na obiad.
Jeśli chodzi o posiłki w przedszkolu, to istnieją dwie opcje do wyboru: stołówka lub jedzenie obiadu w domu czy u niańki (oczywiście opiekun odbiera dziecko ze szkoły na czas obiadu). Produkty używane do sporządzania obiadów pochodzą z regionu, w którym znajduje się przedszkole, są zawsze świeże i naturalne. Menu przedszkolnego pozazdrościłaby każda lepsza restauracja – i piszę to na poważnie! Poza tym, można je zawsze skonsultować na stronie internetowej przedszkola. W przerwach, podaje się maluchom wodę mineralną do picia (Francja jest całkowicie przeciwna napojom gazowanym i sokom w szkołach), a tym, które po przedszkolu idą do świetlicy (około godziny 17.00), również podwieczorek składający się często z mleka/jogurtu/serka białego, ciastek i owoców.
Przez pierwszy rok przedszkola (tzw. Petite Séction – Mała Sekcja) dzieci mają obowiązkowe leżakowanie. W drugim roku (tzw. Moyenne Séction – Średnia Sekcja) nie jest już ono obowiązkowe, ale te maluchy, które jeszcze jego potrzebują, mogą o nie poprosić (co zrobiła Maïa). W trzecim roku (Grande Séction – Duża Sekcja) leżakowania już niestety nie ma, a mogłoby się jeszcze co poniektórym przydać.



W przedszkolu francuskim dzieci uczą się poprzez zabawę, jednak im starsze, tym bardziej zajęcia zaczynają przypominać już początki szkoły – kończąc trzy lata przedszkola, maluchy zaczynają już czytać i liczyć. To, co lubię najbardziej w przedszkolu Maï, to otrzymywanie co piątek grubego zeszytu ze zdjęciami i informacjami na temat tego, co zdarzyło się w jej klasie w danym tygodniu. Są tam zajęcia plastyczne (umorusane, ale pełne szczęścia trzylatki lepią „coś” z gliny), zajęcia z gotowania (Maîa z przejęciem rozbija jajka do miski, a obok jej koleżanka stoi cała pokryta mąką), codzienne doglądanie rodziny ślimaków w akwarium (pomysł pani nauczycielki, na podpatrywanie rozwoju tych stworzonek), czy informacje na temat narodzin czyjejś siostry lub brata.
W trakcie roku szkolnego organizowanych jest zawsze sporo wycieczek (kino, basen, biblioteka, pobliskie liceum zawodowe np. ogrodnicze czy gastronomiczne, piknik w lesie i inne), a na jego końcu, w jedną z niedziel majowych czy czerwcowych, odbywa się przedstawienie wszystkich klas na określony temat (np. „Chrońmy naszą Planetę”) połączone często z letnim festynem. Przedszkole, mimo wielu zabaw i zajęć na wesoło, jest tu już jednak traktowane całkiem na poważnie.


Aktualnie, moja mała Maïa jest w zerówce, a od następnego roku szkolnego, jej młodszy braciszek Milosz, zacznie przygodę z przedszkolem...

Popularne posty