NieKsiążki #18

Na początek - anegdotka. Ewa stoi przy domowej półce z książkowymi nowościami. - Mamo, czy kojarzysz może nazwisko Skłodowska? - pyta wyszczerzona w uśmiechu. Ja nie dość, że kojarzę, to jeszcze puchnę z dumy. Moja mądra główka! - Uhm - kończy Ewka - Ja też kojarzę. Moja pani z przedszkola miała tak na nazwisko.
Kurtyna.


Cieszy nas bardzo, że Wydawnictwo Widnokrąg dba, by nazwisko Skłodowska nie było zarezerwowane tylko dla pani z przedszkola. Maria Skłodowska-Curie (tekst, ilustracje: Justyna Styszyńska, Wydawnictwo Widnokrąg) to pierwsza książka z serii "IDOL". Wydawnictwo chce pokazać, że nie tylko (strzelam) piosenkarka, piłkarz czy aktorka (?) może być osobą będąca obiektem czyjegoś szczególnego podziwu, graniczącego z kultem (definicja PWN). Pokażmy dzieciom ludzi, którzy "wnieśli wkład do światowej nauki, kultury i sztuki, i którzy mogą być wzorem do naśladowania". Jestem za. Pokażmy. Jeśli się nie uda i Skłodowska-Curie idolką nie zostanie, to i tak ze spotkania z tym kreatywnym zeszytem pozostanie wiedza o jej biografii, informacje o jej osiągnięciach, zabawa z naklejaniem i kolorowaniem oraz pomysł na eksperyment. Fajnie! Podejrzałam na fanpage'u Justyny Styszyńskiej, że kolejny zeszyt z tej serii będzie o Mikołaju Koperniku. Bomba!






A gdyby tak na warsztat wziąć dzieła sztuki? I nie mówię tu o postawieniu dziecka w muzeum przed obrazem i rzuceniu hasła: - Patrz i podziwiaj. Bo czasem trzeba trochę ukierunkować, palcem pokazać, nachylić się nad płótnem. Nauczyć podziwiać. Pan Rama to bohater serii "W ramie". Razem z nim możemy próbować interpretować dzieła. W pierwszym zeszycie serii zatytułowanym Nad wodą (Maria Biardzka, Matylda Dębska, iTON Society Sp. z o.o.) znajdziemy 15 reprodukcji różnych obrazów (m.in. Paula Gauguina, Pietera Bruegla Starszego, Vincenta van Gogha czy Jana Stanisławskiego), mozaikę z Pompei i fresk asyryjski, a do tego kolorowanki, wyklejanki i ćwiczenia logiczne. Wszystko po to, żeby zachęcić dziecka do uważności i refleksji nad dziełem. I by odbywało się to w atmosferze zabawy, by spotkanie ze sztuką było czymś przyjemnym, a nie okraszonym zasadami (nie dotykaj, nie podchodź, nie biegaj). Bardzo interesując propozycja, nie tylko dla dzieci :) Z rozrzewnieniem wspominam moją pierwszą wizytę z Ewą w muzeum... Była bardzo podekscytowana! Siedzeniami. Biegała od jednego do drugiego, slalomem mijając dzieła ;)






Na koniec propozycja dla: 1. Dzieci, które lubią pisanie po śladzie, 2. Rodziców, którzy chcą podsunąć dzieciom ćwiczenia z pisania literek i cyferek. Jak tam Wasze uczucia do szlaczków? ;) Ja nie znosiłam. Ewa "odbębniała", bez entuzjazmu. Ale był czas, kiedy bardzo chętnie wykonywała ćwiczenia z pisania po śladzie. Szczególnie, że ja - bojąc się wprowadzania do jej umiejętności pisania złych nawyków - nie chciałam samodzielnie pokazywać jej, jak wyglądają "pisane" litery. Moje pisane litery, a szkolne pisane litery... To dwie różne bajki. Dlatego unikałam tematu. Co innego Pierwsze literki i Pierwsze cyferki z Centrum Edukacji Dziecięcej... Na szerokiej liniaturze siedzą spore litery i cyfry, całość okraszona jest prostymi ilustracjami. Literka duża, literka mała, wyraz, ilustracja. I tak na każdej stronie. Prosto i czytelnie - tego właśnie oczekuję od tego typu zeszytów. I to otrzymałam. Dla maluchów, które wyrywają się do prób samodzielnego pisania i są wyraźnie znudzone sadzeniem drukowanych liter - polecam :) Uczniakom chyba bym nie dawała, mają wystarczająco dużo ćwiczeń z pisania w szkole.





PS NieKsiążki to cykl poświęcony zeszytom kreatywnym - ciekawym kolorowankom, zeszytom z zadaniami i naklejankom. Wszystkie odcinki cyklu można znaleźć tu KLIK

Popularne posty