Chińskie cienie





Ciemno wszędzie, co to będzie? Jeśli mamy lampkę lub - w wersji ekskluzywnej - rzutnik Ania, będzie teatr cieni. Możemy sami wycinać kształty potrzebne do naszego spektaklu lub skorzystać z wycinanek. Możemy sami układać dłonie tak, by ich cienie wyglądały jak zwierzęta czy postaci. Nie wiem, jak Wy, ale ja mam spore doświadczenie w profesjonalnym rzucaniu cieni na ścianę. Umiem zajączka, powiedzmy-że-słonia oraz chyba-kaczkę. Ale najlepiej, bezkonkurencyjnie wychodzi mi głaz. Siądę i jestem. Głazem. Perfekcyjnie to robię.
Jednak żeby awansować na totalnego wymiatacza w dziedzinie rzucania cieni, zaopatrzyłam się w książkę Chińskie cienie oraz zeszyt Teatrzyk cieni. Wycinankę (opracowanie graficzne i skład: Adelina Sandecka, rymowanki: Gaba Baja, Wydawnictwo Egmont). W gratisie było też przekonanie, że skoro wszystko jest pokazane, a ja mam dwie ręce... To prościzna będzie. Bynajmniej. Patrzysz sobie na jedną z ponad dwudziestu rozkładówek, wszystko niby rozumiesz, ale kiedy próbujesz odpowiednio ułożyć dłonie... Oj, nie jest łatwo. Zakwasy murowane, powiadam Wam.
Ale warto i to nie tylko dlatego, że to takie fit i modne - ćwiczyć, choćby same dłonie (edit: ręce! i plecy! hurra!), ale dlatego, że zabawa jest naprawdę świetna. Nawet, jeśli nieudolnie, nawet jeśli na ścianie stado bliżej-niezidentyfikowanych-postaci, jeśli przez godzinę próbujecie i to jeszcze nie jest to. Fajne to jest! I na dodatek - zawsze aktualne. Póki te ręce dają radę, póki jakaś lampka...




W książce, prócz schematów układania dłoni, ukrywają się króciutkie rymowanki. Sporo z nich wspaniale sprawdzi się w roli zagadek. Na chętnych do samodzielnego stworzenia wycinanek, czekają czarne kartki, z których wyciąć można dowolne kształty. Przede mną sporo pracy i jeszcze więcej dobrej zabawy. Będę totalnym wymiataczem w dziedzinie rzucania cieni. Zobaczycie! A potem wykształcę kolejne pokolenie cień-asów ;)






Popularne posty