Wesoły Ryjek i lato / Ciocia Jadzia na wsi



"Dzień dobry, nazywam się Wesoły Ryjek." Tak wita się z czytelnikami, na początku każdego rozdziału, główny bohater książki. Dobrze, że zawsze się przedstawia, bo czasami pomiędzy lekturę dwóch rozdziałów wciska się cała noc i pół dnia! A jak się ma trzy lata - to można się zgubić, zapomnieć, jednego prosiaczka z drugim pomylić! A Wesoły Ryjek taki miły, kulturalny i "wiek w sam raz", i urodziny bardzo lubi obchodzić, i uwielbia pierogi, omlety, naleśniki, lody... 
Wesoły Ryjek ma ogromną wyobraźnię, codziennie przeżywa wspaniałe przygody i uczy się czegoś nowego, a swoimi przemyśleniami dzieli się z czytelnikami. Czy te wspaniałe przygody oznaczają egzotyczne podróże, dzikie zwierzęta czy przechodzenie przez lustro do krainy wyobraźni? Nie, Wesoły Ryjek zbiera z rodzicami jagody, odwiedza latarnię morską, gryzą go komary, obserwuję żabę, boi się burzy i wyrusza w świat... do swojego ogródka. Brzmi znajomo? Tak, Wesoły Ryjek jest jak pogodne, ciekawe świata dziecko, które dorasta w kochającej rodzinie. Nie wiem, dlaczego nie poznaliśmy wcześniej tego prosiaczka... Mimo że w tytule jest inna pora roku niż za oknem - lektura każdego z dziesięciu rozdziałów idealnie pasuje do coraz chłodniejszych wieczorów. To trochę taka porcja ciepłego kakao. Pod kocykiem. Dla dzieci w wieku okołoprzedszkolnym i przedszkolnym.
Wesoły Ryjek i lato, tekst: Wojciech Widłak, ilustracje: Agnieszka Żelewska, Media Rodzina







A co łączy Wesołego Ryjka z ciocią Jadzią? No tak, oczywiście, że wydawnictwo. I format. I to, że tej serii również nie znałam wcześniej ;) I jeszcze to, że każdy rozdział rozpoczyna się tym samym tekstem. Prosiaczek się witał, tu na początku jest opis, kim jest ciocia Jadzia: "Ciocia Jadzia jest siostrą mojego tatusia. Nie wiem, jak jednocześnie można być siostrą i ciocią, ale chyba można. W każdym razie cioci Jadzi się udaje. Ciocia Jadzia jest taka duża, że nie wiadomo, gdzie się zaczyna, a gdzie kończy. Trochę jak deszczowa chmura. Tylko że deszczowej chmury można się przestraszyć, a cioci Jadzi nie, bo zawsze jest zadowolona i uśmiechnięta." I właśnie z taką ciocią spędzamy wakacje na wsi. I jeszcze z psem bez zębów, świnią, która uwielbia siedzieć na kanapie, kozą z chorymi jelitami, łysą kurą i kogutem, który ciągle pieje, zezowatym kotem i koniem, który nie może już biegać... Jest wesoło, beztrosko, lekturę przerywa jedynie głośny chichot. Jest "egzotycznie" - pod warunkiem, że całe swoje życie mieszało się w mieście i wieś widuje się najczęściej... na ilustracjach. 
Ciocia Jadzia na wsi, tekst i ilustracje: Eliza Piotrowska, Wydawnictwo Media Rodzina







Te tabelki (porównywarki cen) powyżej zawierają linki afiliacyjne. Oznacza to, że jeśli klikając w nie, dokonacie zakupu, to ja otrzymam z tego tytułu niewielką (bardzo niewielką) prowizję. Na waciki. Na przykład ;) 

PS To na końcu narzekanie, co? Takie moje, tradycyjne - na papier. Że za śliski, za błyszczący. No taki "nie mój", ale może Wy lubicie... I gdybym miała wybierać - oddaję głos na kojącego Wesołego Ryjka. Jednak ilustracje w książkach o cioci Jadzi nie do końca do mnie przemawiają. Wolałam tej samej autorki w Bajce o słońcu czy w Bajce o drzewie. Natomiast siedmioletnia Ewa nie ma uwag. Podobało jej się. A Ryjek ją zanudził. No trudno dogodzić nam obu... ;) 

Popularne posty