Jakkolwiek zuchwale to zabrzmi - jestem z pokolenia, w którym narodził się internet. Tak się to wszystko szczęśliwie złożyło, że komputerowa edukacja następowała u mnie naturalnie, zachłannie, z poparciem sprzętowym w domu (choć po internet chadzałam na początku do kawiarenek). W domu było ZX Spectrum (wgrywanie gier za pomocą magnetofonu i kaset z piszczącymi dźwiękami), była Amiga z grami na dyskietkach (ale tych małych) i w końcu komputer, który nie różni się od tych, które dziś goszczą w wielu domach. Ale nie o tym miałam. Był IRC, były onetowe czaty, e-maile, różne adresy www w moich ulubionych. Portale społecznościowe przyciągały mnie, po to, żeby za chwilę odepchnąć. Tak było na przykład z Naszą Klasą, o pardon, z NK :] Ale wciąż nie o tym miałam.
Dokładnie nie pamiętam, jak to się stało, że trafiłam na Fotologa (www.fotolog.com) - w 2006 roku, dość późno (jak stwierdziłam obserwując innych użytkowników, ich wiek i codzienność). Nie myślałam, że tak się tam zasiedzę. Nie myślałam, że czasem będę sprawdzać moje archiwum w poszukiwaniu dat konkretnych wydarzeń. Że fragmenty mojego fotologa zostaną wydrukowane. Że napiszę artykuł o blogosferze. Nie myślałam. I przede wszystkim - nigdy, NIGDY przez myśl mi nie przeszło, że spotkam tam takich ciekawych, otwartych ludzi, z którymi zacznę się zaprzyjaźniać, którym będę się zwierzać i pytać o rady. Wciąż zaskakuje mnie ta życzliwość i bezinteresowność, z którą cały czas się tam spotykam. Kilka osób już spotkałam, inne mam nadzieję poznać oko w oko w styczniu. Cóż za radosne oczekiwanie, lekka trema i uśmiech. Jak przed randką :)
ja obserwuje to z boku , ale naprawde bardzo fajną paczke stworzyliście na fotologu:)
OdpowiedzUsuńbo jak fajni ludzie to i klimat musi dorownac:)
OdpowiedzUsuń;*
Mi już kilka razy zdarzyło się przeglądać swój fotolog w celu powspominania ;)
OdpowiedzUsuńA zajrzeć w celu poszukiwania daty konkretnego wydarzenia? Ojj, nie raz, nie dwa...pięć też nie! O wiele, wiele więcej :)
Kiedyś pochłonął mnie IRC i pewne forum muzyczne. Był pierwszy wakacyjny zlot, na którym spotkało się ponad 40 osób, znających się wyłącznie ze zdjęć i tego co wyświetla się na monitorze :) Był zlot drugi, trzeci...z czasem zmienił gust muzyczny. Zmieniali się ludzie i klimat. Z czasem wszystko przycichło. Ale było to...ojojoj [przerażenie!]...10 lat temu! :D
Od 4 lat jest fotolog, choć tak intensywnie, to chyba od roku... ;)
Już się nie mogę doczekać końca stycznia...co to będzie, co to będzie?! :D
Dokładnie, nic dodać nic ująć.
OdpowiedzUsuń:)
Ja miałam podobnie.
OdpowiedzUsuńI też wpadłam na chwilę, nie sądziłam, że tak mi się na fotologu spodoba, że poznam tyle ciekawych, przyjaznych osób.
I jak tu ominąć styczniowe spotkanie?
Trzeba być, trzeba!
ja trafiłam na fotologa prawie rok temu. Też z lekką niepewnością, że to przetrwa, później z lekką obojętnością dodawałam notki, a teraz tak mnie to wciągnęło, że codziennie zaglądam na profile ludzi, chociaż nie dodaję notek codziennie. do Ciebie też zaglądam :D
OdpowiedzUsuńFajne dziewuszyska to i jest fajnie. Inaczej być nie mogło.
OdpowiedzUsuńa fotologa założyła szanowna Pani O. i jak tylko mam wiecej czasu pomysłu coś tam wrzucam , a co najlepsze koledzy z pracy obserwuja moje pisu pisu czasami komentują a Tramal jest ulubieńcem mas ;)
OdpowiedzUsuń