Ja, podobnie jak Ewulczita, mam świetnego tatę. Nie kojarzy mi się z sześciopakiem piwa*, raczej z długimi posiedzeniami w kuchni i gadaniem. I wycieczkami z kanapkami i bidonem wypełnionym herbatą. I z tym, że kiedyś na naszym wspólnym wyjeździe (bez mamy i braci) tajniacko kupił mi Pepsi w szklanej butelce**. I z wieloma innymi sytuacjami :) A na Dzień Ojca... upiekę mu ciasteczka owsiane, o które prosił.
Wszystkim ojcom życzę wielu momentów wzruszenia i dumy, więcej czasu dla swoich dzieci, masę cierpliwości i przede wszystkim niegasnącej chęci do poznawania swojego dziecka i bycia jego przyjacielem :)
Tato, jesteś najlepszy!
* ale za to w dzieciństwie zdarzyło mi się kupić mu na urodziny popielniczkę :D
** i tak wszystko się wydało, bo zrobił mi foto przy kawiarnianym stoliku i zza wazonika widać butelkę :)
