Pani! Cho(dź) tu!
Zgasło światło, Ewa klapnęła i oznajmiła wszem i wobec: - Eła, siedzi.
W teatrze byłyśmy! No może nie dosłownie w budynku teatru, ale oglądałyśmy spektakl :) I zamierzamy to powtórzyć!
Z poznańskich propozycji M. wyłuskał jedną, zakupił bilety, zaplanował niedzielny poranek. I świetnie było!
Ja, oczywiście, zamiast patrzeć na scenę, rozglądałam się obserwując dzieci :) Jakie zapatrzone! Niektóre z otwartą buzią, inne rozchichotane, czasem stremowane... Wystraszonych nie widziałam :) Ewa trochę siedziała na moich kolanach, trochę na poduszce w pobliżu sceny (choć scena to za dużo powiedziane ;)), trochę chciała koniecznie wystąpić i pokazać tym paniom na scenie, co i jak powinno wyglądać. A po spektaklu uśmiechnięta pani podeszła, wyciągnęła rękę, Ewa bez oporu za nią chwyciła i tyle ją widziałyśmy! :) Pięknie :)
Spektakl pl. Grajkółko przygotował Teatr Atofri. Na ich stronie WWW* jest opis:
Co to gra? Czy to melodia ognia czy ziemi? Wody, metalu czy drzewa?
Podczas przedstawienia odkrywane dźwięki żywiołów łączą się ze słowem i akompaniamentem fletu poprzecznego.
Na scenie powstaje konstrukcja z kółek, która jednoczy wszystkie elementy.
Trafna notatka. Szura drewno, szeleści piach, stukają kamyczki, chlupocze woda, w tle gra flet. Spektakl jest krótki (nie pamiętam dokładnie - pół godziny?), ale jest to zamierzone :) W końcu publiczność jest w wieku 1-5 lat! Pod koniec przedstawienia dzieci już zaczynają rozrabiać :) A po półgodzinnej dawce emocji - dzieci mogą dotykać wszystkich rekwizytów, WSZYSTKICH! :) Sala jest kameralna, dzieci było może z 20. Niech recenzję zastąpi cytat. Kiedy jedna z pań oddalała się od uśmiechniętej Ewki, ta zawołała:
- Pani! Cho(dź) tu!
:)
* dla chętnych, link do strony - KLIK (są tam też fragmenty przedstawień!)
W teatrze byłyśmy! No może nie dosłownie w budynku teatru, ale oglądałyśmy spektakl :) I zamierzamy to powtórzyć!
Z poznańskich propozycji M. wyłuskał jedną, zakupił bilety, zaplanował niedzielny poranek. I świetnie było!
Ja, oczywiście, zamiast patrzeć na scenę, rozglądałam się obserwując dzieci :) Jakie zapatrzone! Niektóre z otwartą buzią, inne rozchichotane, czasem stremowane... Wystraszonych nie widziałam :) Ewa trochę siedziała na moich kolanach, trochę na poduszce w pobliżu sceny (choć scena to za dużo powiedziane ;)), trochę chciała koniecznie wystąpić i pokazać tym paniom na scenie, co i jak powinno wyglądać. A po spektaklu uśmiechnięta pani podeszła, wyciągnęła rękę, Ewa bez oporu za nią chwyciła i tyle ją widziałyśmy! :) Pięknie :)
Spektakl pl. Grajkółko przygotował Teatr Atofri. Na ich stronie WWW* jest opis:
Co to gra? Czy to melodia ognia czy ziemi? Wody, metalu czy drzewa?
Podczas przedstawienia odkrywane dźwięki żywiołów łączą się ze słowem i akompaniamentem fletu poprzecznego.
Na scenie powstaje konstrukcja z kółek, która jednoczy wszystkie elementy.
Trafna notatka. Szura drewno, szeleści piach, stukają kamyczki, chlupocze woda, w tle gra flet. Spektakl jest krótki (nie pamiętam dokładnie - pół godziny?), ale jest to zamierzone :) W końcu publiczność jest w wieku 1-5 lat! Pod koniec przedstawienia dzieci już zaczynają rozrabiać :) A po półgodzinnej dawce emocji - dzieci mogą dotykać wszystkich rekwizytów, WSZYSTKICH! :) Sala jest kameralna, dzieci było może z 20. Niech recenzję zastąpi cytat. Kiedy jedna z pań oddalała się od uśmiechniętej Ewki, ta zawołała:
- Pani! Cho(dź) tu!
:)
* dla chętnych, link do strony - KLIK (są tam też fragmenty przedstawień!)