Misie i Spółka
W czasach, kiedy miałam większy obwód w pasie i wielkie plany wychowawcze... I kiedy byłam bardziej wyspana i dużo częściej pozwalałam sobie na seanse filmowe... No wtedy mawiałam: - Pluszaków będzie mało. No dwa, góra trzy. Więcej przecież nie trzeba!
Dalej jestem tego zdania! Nie wiem tylko, jak to się ma do kolekcji zamieszkującej nasze skromne włości ;) Ale cóż mogłam zrobić, kiedy z kolejnej kolorowej torebki - przynoszonej przez rodzinę lub przyjaciół - wystawał jakiś sympatyczny pluszowy nosek? :) Odmówić? Wyrzucić? Spalić? Powiedzieć, że kot nasikał i nie dało się uratować? ;)
W nocy z niedzieli na poniedziałek przyjechał do nas kolejny miś. Wujek M. przywiózł. Z racji, że to noc oscarowa była, a mi bardzo podobał się jeden z nagrodzonych filmów (Hugo i jego wynalazek), miś dostał imię - Hugo. Ewa pokochała misia od pierwszego zaspanego wejrzenia. Co więcej - domaga się, by z nią spał! Woła za nim: - Długo! Długo! (a takie to Hugo w jej wykonaniu)
A ja zastanawiam się, kiedy w jej łóżeczku zabraknie miejsca... Wszak śpią z nią już: miś Kubuś, lala Fela, Papa (małpa) i kotek Miauka Aniela. No i teraz Hugo! A przecież to nie koniec jej przytulanek!
A jak wygląda cała ferajna? Proszzz, wczoraj z Ewką zrobiliśmy paszportową sesję zdjęciową ;)
Za wszystkie zabawki pięknie dziękujemy, naprawdę! Bardzo się cieszymy, że mieliście ochotę sprawić naszej Ewce prezent! :) Dziękujemy... ale więcej nie zjemy :)) Także korzystając z okazji podpowiadam wszystkim, którzy u nas bywają i nie są w stanie przyjść z pustymi rączkami - w modzie są bloki rysunkowe i kredki :)
- Piesek od Dziadków R., małpa od rodziny brata W., Mania od Geli z Berlina, Miś od rodziny brata M.,
- Miauka Aniela od eW, Papcia (żabcia) od Natalii i Łukasza, Kubuś od cioci-babci Danki, Świnka od Agaty,
- Misiek z nadprutym noskiem ze zbiorów kuzynostwa O. i W., żyrafa nazywana krową od Geli, Bartek od rodziny brata M., króliczek od Helgi z Berlina,
- lalka Fela od nas!, miś Bernard od Ewy z Irl., Hugo od wujka M., a bóbr... bóbr nazywany boberem jest mój! dostałam na dzień dziecka od M. :)