Ewa coś mruczy pod nosem, podśpiewuje. Nadstawiam ucho. - Oszczeeegała jom mamuśa, le le kum kum, uwaziała na bociuśaaaa - zawodzi zajęta zabawą. Czyli żabki wciąż na topie. Tak myślałam :)
Zaproszenie w nasze skromne progi książki Jak dobrze być Żabką (tekst i ilustracje: Max Velthuijs, Wydawnictwo Wilga) oznaczał dla mojej rodziny podwójny, a nawet potrójny zysk! Kto by pomyślał...
Po pierwsze - główna bohaterka to Żabka. Ewa wszystko, co zielone i skaczące, kocha bezwarunkowo. Tak po prostu ma. Zatem Żabkę z Jak dobrze... pokochała od razu, odnotowując przy okazji, że Żabka ma spodenki w paski, ładne spodenki.
Po drugie - Żabka przechodzi przez trudny okres, zaczyna wątpić w swoją wyjątkowość, zazdrości innym, czuje się źle. Całe szczęście ma przyjaciół, którzy uświadamiają jej, że jest jedyna w swoim rodzaju i taką ją kochają. A Ewa ostatnio jakby bardziej się wstydzi, częściej wycofuje i zalewa ją rumieniec (oj, jak ja się wstydziłam moich rumieńców zawsze!). Lektura o samoakceptacji, szczęściu i przyjaźni będzie pomocna. I teraz, i później :)
Po trzecie - Max Velthuijs to ponoć jeden z najsłynniejszych holenderskich autorów i ilustratorów książek dla dzieci, a ja nic o nim nie wiem! Lektura dla córki, edukacja dla matki, to lubię! Ilustracje tego Pana też lubię! I tak jak przy poprzednim wpisie znowu urzeka mnie minimalizm i oszczędność w używaniu kolorów :) Choć ilustracje zupełnie inne!
Po czwarte - (no tego to nie przewidziałam ;)) na każdej stronie są cztery, maksymalnie sześć zdań. Prostych zdań. Ewa mnie nie popędza, to idealna dla niej długość tekstu przynależącego do jednej ilustracji. W podróży majówkowej przeczytałam jej w pociągu Jak dobrze być Żabką kilkanaście razy i teraz Ewucha potrafi dokończyć prawie każde zdanie z tej książeczki! Tak jej w pamięć zapadła! :)
Niby złotówek w portfelu nie przybyło, a zysk ogromny, nieprawdaż? :) Kum, kum!
skąd zamiłowanie do żab u Ewuni?
OdpowiedzUsuńpojęcia nie mam! może zaczęło się, gdy dostała małą gumową żabcię od babci? liczą się żabcie, małpy i koty :))
UsuńFajna opowiastka. Spodenki w paski też. My ciągle przy żuku i biedronce :)
OdpowiedzUsuńSpodenki Ewci bardzo mi się podobają, oj, bardzo :) I światło na twoich fotkach. I kratka na poduszkach :)))
żuka i biedronkę też lecimy na pamięć, bo biedronki mają kropeczki, a kropeczki to Ewka wielbi :D
Usuńmy mamy Żabka ma przyjaciela - Warto!
OdpowiedzUsuńooo, dzięki za polecenie! nie miałam w ręku odcinka z przyjacielem!
UsuńRozkoszna Ewka (szczególnie na tej pierwszej focie) i urocza żabka :)
OdpowiedzUsuń:))
Usuńsuper książeczka.Szkoda,że wcześniej o niej nie wiedziałam :(
OdpowiedzUsuńja wiele razy łapię się na tym, że szkoda, że może wcześniej... :( no ale całej oferty dla dzieci to nie ogarnę, nie ma opcji...
Usuńa ja siedzę i wężykiem zaznaczam lektury :)le le kum kum... i teraz już nie uwolnię się od tej piosenki :)
OdpowiedzUsuńi zjadł żabcię na śniadanieee :D
Usuńuwielbiam tę piosenkę, uwielbiam i śpiewam Lenuśce ile sił w płucach, szczególnie w trakcie wycieczek samochodowych :)
OdpowiedzUsuńp.s: pomysł na prezent świetny:) obiecujemy się Ewce nie wygadać:P
p.s 1: a co sprawić Lenonowi?
a w czym Lenon teraz gustuje najbardziej? :) zwierzaki? pojazdy? :)
UsuńJeśli chodzi o zwierzaki to, podobnie jak Ewka, wybiera: koty i żaby plus pieski i (oczywiście) "kokodyle". W kategorii "pojazdy" wyróżnić należy ciuchcie, wózki oraz (uwaga, uwaga!) ciężarówki- wywrotki. I jak tu zdecydować?:)
UsuńPo cichu marzę o takim mega- prezencie: zbudowanym przez tatę drewnianym domku do ogródkowych harców u babci, lecz wszystko zależy od dyspozycyjności wykonawcy w najbliższym okresie...
Fajna książeczka, nie znałam, natomiast piosenkę owszem, śpiewamy ;)
OdpowiedzUsuńmam wrażenie, że mało kto ją zna, niestety :(
UsuńO pierwsze słyszę o tej książce...ale to co o niej napisałaś brzmi zachęcająco:)))
OdpowiedzUsuńBuuziaki dla Ewki:***
Ewka odbuziakowuje :)
UsuńJa od dziś zaczynam tworzyć biblioteczkę dla mojego Malucha (muszę, koniecznie! już i teraz!). A że wiadomo, że to tu (no i jeszcze u Zezuzulli) "perełki" dzieciowe znajduję, więc zaglądać będę systematycznie ;)
OdpowiedzUsuńNo to le le kum kum benc;)pozdr
zapraszamy do zaglądania, co jak co, ale tematów książkowych tu nie zabraknie :)
UsuńLepszej rekomendacji niż Ewulczit nikt nie wystawi :)
OdpowiedzUsuńno baaa :)
UsuńAle, że Ewulczita zawstydzona? To jest możliwe?:D
OdpowiedzUsuńKsiążeczki nie znamy:D
to jest możliwe, ma wtedy uśmiech z zaciśniętymi ustami, czerwień na polikach i najchętniej schowałaby się za nogą! :)
UsuńO, tę książkę widziałam nawet na półkach gorzowskich księgarni. Już prawie była w naszym "koszyku", ale jednak w pierwszej kolejności zakupiliśmy "Babo chce". Nie da rady wszystkiego naraz kupić. Może to i lepiej - budujemy napięcie:)
OdpowiedzUsuńi nie da rady i nie warto tak na raz! ja nawet jak mam dostawę kilku książeczek równocześnie to chowam! i wyciągam na raty, więcej radości jest!
UsuńU mnie to chyba póki co ja mam najwięcej radości. U Julka nr jeden to wciąż samochodziki. Nawet wyjście do biblioteki skończyło się jazdą samochodem (kto na dziale dziecięcym wystawia takie zabawki???? Toż to biblioteka czy garaż?) :) No ale przemycam, czytam i zachęcam i czasem wychodzi nam z tego naprawdę fajne czytanie!
Usuńw mojej bibliotece też zabawki! i nadgorliwa babka, której nie umiem odmawiać i zawsze wypożyczam "moje" książki i jedną "jej" :D
Usuń