Ewa czyta? Nieeeee! Naciska! (Naciśnij mnie!, wyd. Babaryba)
Jest taka jedna książka w naszym księgozbiorze, którą pocieramy, którą potrząsamy, naciskamy w różnych miejscach. Nawet jej klaszczemy i czasem dmuchamy w jej kierunku! A przecież nie wydaje dźwięków, nie jest zasilana, nie świeci... Nie ma też w niej za dużo treści, zwierzątek, dialogów, zapierających dech w piersiach ilustracji. Nic z tych rzeczy. A i tak robi furorę!
Kto by pomyślał, że w XXI wieku - kiedy stoimy ciasno otoczeni przez smartfony, iPody, iPady, laptopy, Kindle czy inne takie - wrażenie na nas zrobi książka... w kropki ;)
Pewnie większości z Was nie muszę przedstawiać książki Naciśnij mnie (tekst i ilustracje: Hervé Tullet, Wydawnictwo Babaryba), prawda? Jednak, jeśli są wśród Was osoby, które o niej nie słyszały... Wspomnę tylko, że to międzynarodowy bestseller, wydany w 24 krajach i że autorem jest ojciec trójki dzieci :)
Potraficie sobie wyobrazić to, że przez prawie 60 stron dziecko zajmują kolorowe kropki? Nie? Popatrzcie na trailer :)
Kto by pomyślał, że w XXI wieku - kiedy stoimy ciasno otoczeni przez smartfony, iPody, iPady, laptopy, Kindle czy inne takie - wrażenie na nas zrobi książka... w kropki ;)
Pewnie większości z Was nie muszę przedstawiać książki Naciśnij mnie (tekst i ilustracje: Hervé Tullet, Wydawnictwo Babaryba), prawda? Jednak, jeśli są wśród Was osoby, które o niej nie słyszały... Wspomnę tylko, że to międzynarodowy bestseller, wydany w 24 krajach i że autorem jest ojciec trójki dzieci :)
Potraficie sobie wyobrazić to, że przez prawie 60 stron dziecko zajmują kolorowe kropki? Nie? Popatrzcie na trailer :)
Za książkę dziękujemy cioci Ewie, a za wspólne czytanie cioci Kamili i małej Zu!
Dla chętnych - Olgugla, czyli zamiast wyszukiwarki ;)