Jeszcze raz ponudzę się na kanapach z okiem na blondynę, a potem zacznę wychodzić z klubiku. Najpierw na krótko, a potem na prawie cztery godziny. Trzymajcie kciuki! Za mnie! Ewka cały tydzień papla, że pójdzie do przedszkola i będzie przygoda :)
Łóżeczko ze szczebelkami zdemontowane. Ewa dostała własną, pełnowymiarową sofkę. I właśnie wczoraj wszystko pięknie przygotowaliśmy i... - Ja. Chcę. Spać. Na. Duzim. Łóżku! Ja. Lubię. Duzie. Łóżko! - zawołała Ewa.
I tak to. Wzięliśmy naszą terrorystkę do nas, uśpiliśmy i przenieśliśmy na jej nowe łóżko. O 6.02 usłyszałam tupot bosych pięt i poczułam bezpardonowe ładowanie się na mnie, moszczenie się i targanie kołdrą.
- Mama. Zrób. Mi. Mleko. Teraz - oznajmiła zimnostopa.
- A może trochę grzeczniej? - mruknęłam z nosem w poduszce.
- Plosę - dodało dziecko a ja wstałam.
Ewa w przedszkolu jest grzeczna, czy może trafniejsze będzie określenie - współpracująca. Słucha cioć, podporządkowuje się ich pomysłom. Ewa w domu... Cóż... Już wspominałam o terrorystce? ;) Nie jest tak, że rozrabia bez przerwy, ale czasem, czasem naprawdę daje mi popalić. Potrafi podstawić sobie krzesło i wleźć na nasz wysoki parapet, by śmiać się patrząc z góry. Potrafi wiele razy dziennie tłuc rączkami o klawiaturę laptopa wrzeszcząc dziko. Tak, ona tak robi. I wiem, że to próba zwrócenia na nią uwagi, ale i tak tracę cierpliwość. I ani prośba, ani groźba nie działa, a na pytanie, dlaczego tak robi, Ewa odpowiada: - Bo Tramal tak może!
No tak. Oczywiście. Szkoda, że jej koci starszy brat nie może z nią pogadać od serca ;)
No to pięknie się Ewa zaprzyjaźnia z klubem malucha! Oby tak dalej! Dzielna dziewczynka :)
OdpowiedzUsuńZdjęcie przy stole z kotem...no genialne...
My też niedługo Olka będziemy przenosić do "jego" łóżka... zobaczymy jak nam pójdzie :)
Miłego weekendowania!!!
dobrze będzie, z tymi przenosinami :) trzymam kciuki :))
UsuńEwa to już naprawdę duża dziewczynka - dorasłe łóżko, przedszkole. Super! Gratulacje. A Tobie cierpliwości życzę. U mnie chyba też terrorystka rośnie ;)
OdpowiedzUsuńniby się wie, że takie to etapy rozwoju, ale i tak ma się nadzieję, że "mnie to nie będzie dotyczyć" ;)
UsuńPościelowa fotografia cudna i te maki...
OdpowiedzUsuńMoja mała terrorystka walczy kilka razy dziennie, gdy nie pozwalam oglądać Świnki Peppy, a ona "chce caly dzień" i ostatnio buntuje się strasznie przy ubieraniu (a sika w majtki, więc przebieram często), bo ona "chce być golas"...
Cierpliwości życzę i Tobie, i sobie:)
Ewka też lubi na golasa biegać :)
Usuńcierpliwości, cierpliwości...
No to Ewka ma pierwsze "przedszkolne" godz za sobą:))))super..oby tak dalej:)))
OdpowiedzUsuńA dzikie momenty już się mojej Wice zdarzają też...mam tego po dziurki w nosie czasem...i chociaż mam przygotowanie pedagogiczne i nie lada cierpliwość (tak mi się wydaje że mam) to czasem chcę po prostu odpocząć:)
czasem jest po prostu niezbędne :) dla zdrowia psychicznego matki :)
Usuńu nas też terroryzm szeroko zakrojony:) z Klubem Malucha zaczynamy od października...
OdpowiedzUsuńcierpliwości Matka!:)
daj znać, jak Lenon będzie się sprawował :)
Usuńnie mogę znaleźć przycisku "Lubię to"
OdpowiedzUsuńZachowanie grzeczno-niegrzeczne jest typowe dla maluchów, często tak jest ze w przedszkolu współpracują, a w domu rozładowują energię :)
hihi, bo go nie ma :)
Usuńa jak "przestawić" malucha? :D żeby tam rozrabiał, a w domu cud-miód-orzeszki? :D
A jak przestawia się malucha żeby tam cud-miód-orzeszki i współpraca, a w domu rozrabiał? Help!
Usuńjakie duuuże łózko... teraz mozna tarzać się w nim na całego :)
OdpowiedzUsuńpowodzenia w nowym przedszkolnym światku dla córci !!!
łóżko, a raczej kanapa, ze zdjęcia jest ewkowych rodziców. i tak, tarza się na nim nie zostawiając nam miejsca :D
Usuńojej to całkiem spore zmiany i taki ekstra start :)
OdpowiedzUsuńsuper!
:D ach te ostatnie foto jest boskie ! super że Ewcia chętnie bawi się zabawkami, i z dziećmi i że nie było żadnej histerii ;)
OdpowiedzUsuńI mój poślad załapał się na zdjęcie! ;))
OdpowiedzUsuńJa też miałam plan posłać Matyldę na takie jednodniowe przeszkolę ale mała jeszcze czasem zapomina, że nie nosi pieluszki więc musimy troszkę poczekać. Matylda podobnie jak Ewa traktuje kota, on może a ja nie to jest największy nasz problem, pozdrawiam mama innej zbuntowanej dwulatki:)
OdpowiedzUsuńOj jak ja bym chciała, zeby Ninka tak łatwo i z uśmiechem szła do przedszkola ... :)
OdpowiedzUsuńOj tam od razu "nie może pogadać"...A na tym parapecie to niby co? No pogaducha odsercowa się czyni:D
OdpowiedzUsuńWeszłam przypadkowo, ale po przeczytaniu kilku postów postanowione - ZOSTAJĘ! :D Ale tu Ciebie fajnie! Naśmiałam się z tej Twojej "terrorystki". Dodałam już Was do ulubionej listy więc będę częściej zaglądać ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń