Basia i przyjaciele. Titi (tekst: Zofia Satnecka, ilustracje: Marianna Oklejak, Wydawnictwo Egmont) to opowieść o jednym popołudniu i poranku kolejnego dnia. Głównym bohaterem jest kolega Basi - Titi, który przeprowadził się do Polski z Haiti, gdzie stracił bliskich podczas trzęsienia ziemi. W Polsce znalazł nowy dom i przyjaciół, spotkały go dobre rzeczy, choć nie brakowało trudnych momentów. Tak jak tego popołudnia, kiedy szedł z rodzicami na plac zabaw i przypadkiem wpadł na starszego pana, z którego wysypał się potok słów: "czarnuch", "nierób", "brudas", "muslim", "uchodźca"... Titi nie wszystko zrozumiał, ale czuł, jakiego koloru są te słowa. I mimo obecności kochających rodziców, mimo ich uspokajających słów - nie mógł przestać myśleć o tym zdarzeniu.
- Czarnuch - powiedział Titi z trudem. Brudas. Muslim. - Podniósł głos i tym razem wykrzyczał to z siebie najgłośniej jak umiał: - Czarnuch! Brudas! Muslim! - Słowa wypadały z jego ust jak pozbawione barwy kamienie. Spadały na ziemię i toczyły się po niej głucho.Basia i przyjaciele. Titi zostawiają nas z wieloma tematami do rozmów - o inności, tolerancji, strachu, o tym, jak mogą boleć słowa... Niełatwa to lektura, ale ważna.
Anielka potrząsnęła głową, jakby chciała odgonić natrętną muchę. Podeszła do Titiego, nucąc cicho pod nosem, i po prostu go przytuliła. (...) Wszyscy otoczyli Titiego i objęli go mocno ciepłym kokonem z ramion.
W Basi i bibliotece towarzyszymy głównej bohaterce (i jej grupie przedszkolnej) podczas wycieczki do biblioteki, gdzie odbywają się warsztaty artystyczne i spotkanie z Różą Marcinek, autorką książki o Czwartej Śwince. Jest więc trochę o bibliotece i zasadach, jakie w niej obowiązują, ale i o wyobraźni, o wyrażaniu siebie w twórczości, o odwadze, o opowiadaniu i słuchaniu, o tym, że każdy może zostać twórcą i że każdy autor jest ważny. Ładna ta część, bardzo nam się podobała, pewnie nie bez znaczenia jest fakt, że bardzo lubimy naszą osiedlową bibliotekę, panie w niej pracujące, księgozbiór i wszelkie wydarzenia dla dzieci :)
Ta tabelka (porównywarka cen) powyżej zawiera linki afiliacyjne. Oznacza to, że jeśli klikając w nią dokonasz zakupu, to ja otrzymam z tego tytułu niewielką (bardzo niewielką) prowizję. Na waciki. Na przykład ;)