12xWRZESIEŃ
I bez opisu, widać, że już po wakacjach :) Zdjęcia ciemniejsze, już nie na plaży, nie w pełnym słońcu... Trochę Cytadeli, jakaś drzemka z kotem, wyprawy do przedszkola i na plac zabaw, rowerowe_lowe, pociągi drewniane i pożegnanie z ukochaną Maltanką, która na zimę i wiosnę chowa się do garażu :) I jeszcze czytanie i porządkowanie książek u dziadków.
I o ile wrzesień - mimo wszystko - należał do udanych, to nie wiem, co z tym październikiem. Chorujemy, potem chorujemy, a na koniec - dla odmiany - chorujemy. Naklejam opisy na syropach: 5 ml x 3, 3,5 ml x 2 itd. Do przedszkola chodzimy sporadycznie, na spacery też różnie. Od dziś antybiotyk... Zmęczeni jesteśmy. Nic to. Życzę sobie, by listopad był lepszy! A tymczasem kilka kadrów z września :)
I o ile wrzesień - mimo wszystko - należał do udanych, to nie wiem, co z tym październikiem. Chorujemy, potem chorujemy, a na koniec - dla odmiany - chorujemy. Naklejam opisy na syropach: 5 ml x 3, 3,5 ml x 2 itd. Do przedszkola chodzimy sporadycznie, na spacery też różnie. Od dziś antybiotyk... Zmęczeni jesteśmy. Nic to. Życzę sobie, by listopad był lepszy! A tymczasem kilka kadrów z września :)