Dynia, jabłko, bakłażany,
gruszka, marchew, dwa banany.
- A bananów nie ma wcale?
Wezmę miodu, doskonale!
Ile płacę? Grosze trzy?
To arbuza proszę mi
jeszcze zapakować ćwiartkę,
no, i złożę wreszcie kartkę.
Pani Ewo, w pani sklepie,
ja po brzuchu wciąż się klepie!
Wszystko świeże, pyszne, tanie...
Nic, ja lecę już, kochanie!
Ależ ogromny prezent dostaliśmy, co? Przeogromny!* Pewnej październikowej nocy matka zakasała rękawy i wzięła się za produkcję zaopatrzenia sklepu, a z samego rana ruszyła sprzedaż. Cóż to był za utarg! Chyba z osiem papierowych grosików :) Wszystko poszło, żadnych zwrotów, aż musieliśmy iść kupić u konkurencji warzywa do obiadu!
Innego dnia - Ewa zajęła się sprzedażą książek i doradzała każdemu klientowi. Miś Kubuś dostał Kurczę blade, Felusia Różnimisie, miś Waluś załapał się na O psie, który szukał, a Mania? Mania kupiła Dawno temu w Mamoko. Sprzedawczyni wszystko zapakowała do drewnianego wózka, po czym... Zabrała wózek i poszła czytać :D Ciężka ta praca, ciężka...
Duża radocha, taki sklep, podwójnie duża, gdy blondynka chora siedziała w domu i naprawdę wiele godzin było do zagospodarowania... Stoisko U Ewy jest u nas już prawie dwa tygodnie i trzyma się świetnie. Mimo ataku przeprowadzanego z góry (skok kota, który liczył na nowe miejsce do eksploracji) i z dołu (roczny Józio kilka razy tańczył trzymając się za ladę :D) sklepik stoi i czuję, że nie może się doczekać... Jak to czego? Malowania! :) Może nawet jakiś filmik powstanie z tej okazji... No ale to za jakiś czas, teraz cieszymy się jego naturalną urodą.
* Dziękujemy! Sklepik, a także teatrzyk lub domek znajdziecie tu -> LEOLANDIA KLIK
PS taka rada - tego typu gabarytowe tekturowe zabawki składajcie, jak dziecko śpi... my składaliśmy w dzień, z Ewą zaglądającą WSZĘDZIE - poziom trudności złożenia wszystkiego do kupy zdecydowanie wskoczył na wyższy lewel ;)
Super, tylko sprzedawać, kupować i handlować ;)
OdpowiedzUsuńekstra sprawa!! Ja też taki chcęęę!!!!! ;D
OdpowiedzUsuńhmmm... a czy taki sklepik nadawałby się jako przent dla mojego dwuletniego chrześniaka? Czy to może być za wcześnie dla chłopaczka? :)) Mój Mąż twierdzi, że malec może staranować ten kramik... :P
Usuńto zależy od dziecka, choć bardziej - ile czasu poświęcą rodzice na oswojenie go z zabawką :) u nas sklepik wciąż stoi, na początku trochę nieporadnie Ewa się w stosunku do niego zachowywała, teraz kuma, że to tektura :)
Usuńdech mi zaparło, siedzę od 5 minut i przecieram oczy... cudo, cudo, cudo! i najważniejsze- prócz pięknych warzyw- uśmiechnięta sprzedawczyni, sukces murowany!
OdpowiedzUsuńSuper! widziałam już domki, ale Wasz sklepik zdecydowanie lepszy :D a te owoce i warzywka - ekstra :)
OdpowiedzUsuńmy niedługo się przeprowadzamy i będziemy mieć dużo zakupów, i KARTONÓW także od dawna marze i liczę na takie budowlę :D piękny ten sklepik
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie zabawy. My mamy domek, wprawdzie z innej firmy, ale Maluch go uwielbia.
OdpowiedzUsuńFantastyczny! Warzywniak jak marzenie :)
OdpowiedzUsuńAhhh, będziecie mogli wyżyć się artystycznie ;)
OdpowiedzUsuńwyobrażam sobie, sama składałam taki domek z Matyldą i to była masakraa. Widać że Ewa przeszczęśliwa
OdpowiedzUsuńu nas mniejszy domek, ale też się nie mogę doczekać malowania.
OdpowiedzUsuńTen Wasz sklepik powala mnie na kolana, ile serca włożone w każdy szczegół. Piękne !!!! Kocham takie zabawki :)))))))
rewelacja!
OdpowiedzUsuńrewelacyjny sklepik ;)
OdpowiedzUsuńJaka sympatyczna sprzedawczyni ;)
OdpowiedzUsuńSuper warzywniak i warzywniarka:)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny sklepik:) Sliczna masz coreczke:)
OdpowiedzUsuńo właśnie, już miałam pisać, że koniecznie trza pomalować! hihii, piękny...ale gigant jest. Ewa widzę urodzona Pani z warzywniaka ;)) Zaopatrzenie- pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńAleż przepiękny! Ale warzywa też niczego sobie :) zdolna mama się trafiła Ewulczicie!
OdpowiedzUsuńŚwietny ten Wasz warzywniak:)))
OdpowiedzUsuńpóki nie dojechałam do tekstu, to zaczęłam zielenieć z zazdrości - jak Ty tak równo ten karton powycinałaś - a potem wszystko się wyjaśniło :)
OdpowiedzUsuńno co Ty! ja myślałam, że od razu widać, że to porfeska! lubię wycinać różne rzeczy z kartonu, ale - maj gad - tak to bym nigdy nie wycięła! :)))
Usuńno widzisz jakie mam o Tobie wysokie mniemanie :D
Usuńale boski ! :D normalnie rewelacja !!!
OdpowiedzUsuńCudowne warzywa i owoce! Jeśli sklep pomalujecie równie atrakcyjnie to już nie mogę się doczekać efektów!
OdpowiedzUsuńniedługo nauczy sie targowac za dwie :)
OdpowiedzUsuńfajowy sklepik
Ach, cudo!
OdpowiedzUsuńpiękny, jaki duży, nie zmieści się :(
OdpowiedzUsuńAle frajda! Ale pomysł! Extra! Szkoda, że mamy tak małe mieszkanie :/ ze swojego dzieciństwa pamiętam jak uwielbiałam bawić się w sklep, nie było takich bajerów, za to były drzwi z wybitą szybą, którą z braciszkiem mym załatwiliśmy ciągłym trzaskaniem i ganianiem się w mieszkaniu. Długo nie pozwalałam Rodzicom wstawić nowej, ależ była lada! Zachwycają mnie te zabawy, które organizujecie z Ewką, mam wrażenie, że w tych czasach gier i telewizji mało kto się tak pomysłowo bawi z dziećmi, o ile w ogóle się bawi!
OdpowiedzUsuńSuper!!! Zaraz się rozpłaczę bo u nas jak ty bywa miejsca brak na sklepowe podboje:((
OdpowiedzUsuńŚwietny ten wasz warzywniak!
OdpowiedzUsuńCUDOWNY!!! Mamy w planach drewniany, czaimy się i czaimy ;)
OdpowiedzUsuńZaraz, zaraz...a wierszor kto taki trzachnął?:O
OdpowiedzUsuńNo szaaacuuun!:D
Ps. dla mnie i tak miodek WYMIATA!:D Chociaż i tak Pani Kasjerka jest numer JEDEN!:D
jak już wiesz, wierszor machałam ja, ha! ;D
UsuńWow, aż chce się zrobić zakupy :)
OdpowiedzUsuńGenialny sklepik! Takie fajne zabawki są teraz dla dzieci :) Nic tylko siedzieć i podziwiać! Tfu! Bawić się, nie siedzieć! :)
OdpowiedzUsuńAle fantastyczny sklepik. Ciekawa jestem czy trwały? Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńto chyba zależy od wieku dziecka i początkowych zabaw nim wspólnie z rodzicami :) u nas wciąż stan bardzo dobry!
Usuńsuper!! Świetne!! Kapitalne !! żeby wyrazić zachwyt musiałabym połączyć wszystkie te słowa w jedno!!
OdpowiedzUsuńGenialny ten sklep, gdzie taki można kupić?
OdpowiedzUsuńhttp://leolandia.pl/
UsuńCoś nie tak ze stronką Leolandii ;/
OdpowiedzUsuńBuu, szkoda, bo chciałam chrześniakowi jakiś budynek sprawić...
Już ok ;)
Usuń