W przypadku tej książki zwrot otworzyć na oścież nabiera nowego znaczenia, podobnie jak przeczytać od deski do deski ;) A bo to książka - 360° i na dodatek pop-up :) Przyniósł ją nam... Zajączek ;) W tej roli była babcia, która w niemieckiej księgarni znalazła przecenione z 15 na 5 euro - Wielkie gospodarstwo rolne... Do książki dołączonych jest 11 kartonowych postaci (ludzi, zwierząt, ale też stolik z jajkami, kosz jabłek itd.) do zabawy. Ewa na nich nie poprzestaje - dorzuca plastikowe i gumowe zwierzątka. I zaczyna...
Jakie dialogi słychać z tego gospodarstwa! Praca wre, zwierzaki biegają - skaczą po traktorze, na drzewo się wdrapują. Chwili ciszy nie ma! ;)
Nie macie miejsca na domek dla lalek? To może być rozwiązanie :) No może niedokładnie zastąpi domek, ale gwarantuję, że zajmie dziecko na długie minuty. Ileż tam szczegółów do oglądania! Ile okien do zaglądania i drzwi do uchylania... Jest jednak jedno ale. Taka książka 360° pop-up jest idealna dla dziecka, które z książkami umie obchodzić się delikatnie - tektura nie jest zbyt gruba, podczas zabawy trzeba zachować ostrożność. A i tak, po którymś z kolei dniu w gospodarstwie, niektóre elementy mogą być naruszone i dom wymaga drobnych napraw... Takie życie, co jakiś czas remont jest wskazany :)
Der große Bauernhof: Zum Aufklappen, Entdecken und Spielen. 360 Grad Pop-up,
tekst: Inga Hübner, ilustracje: Astrid Vohwinkel, Wydawnictwo Carlsen KLIK
Na podobnej zasadzie skonstruowana jest wydana przez Bellonę Czekoladowa fabryka zajączka i spółki (autor: Dirk Dupre). Znajdziecie ją na stronie księgarni Wydawnictwa KLIK lub dużo taniej tutaj KLIK :) Kamila, dziękuję za cynk! :)
PS Ten wpis - o książce / nie-książce traktujcie jako wstęp do powrotu... wpisów o książkach :) Zwariowany maj, planowany zabiegany czerwiec, cykl o przedszkolach - wszystko to sprawiło, że dawno nie pojawiało się tu nic o naszej biblioteczce. Ale to się zmieni :) Jeszcze tylko zaległy wpis o komodzie Ewy, może coś ze zdjęciami i wracamy do formy! :)
Swietna, rewelacja. I kot sie nawet pobawi, lubie bardzo ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki pop-up, niestety młody jeszcze za mały.
OdpowiedzUsuńnie doceniasz młodego, też tak myślałam póki nie kupiłam Muminków z okienkami :D
UsuńNiestety, Sroce przyklasnę...Luśka pop upy ma, ale zapędy niszczycielskie względem nich też ma, niestety :/
UsuńCiekawe jak by mój Olo z taką książką sie "zaprzyjaznil"....musze sprobowac :)
Usuńbardzo fajna propozycja !! niestety obawiam się że moje diabły tasmańskie by ją rozniosły na strzępy .... już jedną taką kleiłam ;-)
OdpowiedzUsuńcudna jest! już wiem na co będę polować :)
OdpowiedzUsuńPamiętam z dzieciństwa książki podobnego typu. Nie miały tylu detali i dodatków, ale i tak robiły ogromne wrażenie...U nas jednak chyba jeszcze za wcześnie na takie cudo, ze względu na, jakby to powiedzieć, "poczucie delikatności" czytającego. Chyba musimy jeszcze trochę poczekać. Bo o ile Antoś wie już jak obchodzić się z papierowymi stronami w książkach, to dla zabawek już tyle cierpliwości nie ma i te często niestety fruwają po pokoju.
OdpowiedzUsuńrewelacyjna :) i ile z nią zabawy
OdpowiedzUsuńśliczna i doskonale przemyślana :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie książki...my jeszcze z takimi poczekamy z rok..Wiki ma jedną ksiązkę 3D O Rybaku i Złotej Rybce...taka jeszcze po moim mężu i nie potrafi się z nią ostrożnie posługiwać niestety:(
OdpowiedzUsuńCudowna jest!
OdpowiedzUsuńkocham takie książki! Niesamowicie działają na wyobraźnię.
OdpowiedzUsuńTrochę taśmy (metodą amerykańską) i będzie git:D
OdpowiedzUsuńFajowy hawir:D
no pfff metoda amerykańska najlepsza! a już szeroka taśma, przezroczysta, taka do pakowania - i remont generalny pierwsza klasa! :D wiem, bo naprawiam okładki książek z biblioteki... jak książek nie niszczy, tak te foliowe okładki ją kręcą ;D
Usuńwraca cykl książkowy... gotuję się!
OdpowiedzUsuńno nie wygrzebię się z dolyny finansowej nigdy :P "Włosy mamy" zamówiłam i jeszcze nie odebrałam, a tu już kolejne tytuły się szykują!
OdpowiedzUsuńi jeszcze się szykuje książkobranie, właśnie postanowiłam :D
Usuńtoż to prawdziwy żer dla książkożerców i lekturozjadaczy!
Usuńw poniedziałek rano pojawi się oficjalne info :)
Usuńwracają książki i jeszcze książkobranie, mniam, piszemy się. Nam się koszyk na książki ostatnio zapełnił, choć Janek się jeszcze mało nimi interesuje. W Lidlu były ostatnio ciekawe książeczki z bajkami. "Misiostwo świata" upolowałam. Świetna książka, zabawne krótkie opowiadania z zaskakującą pointą. Czytamy ostatnio na dobranoc:-)
UsuńPozdrawiam serdecznie
A ja czekam na recenzję książki, którą zakupiłyście na Targach Książkowych - "Proszę mnie przytulić". Będzie?
OdpowiedzUsuńjasne! wniosek przyjęty, książka wędruje na początek listy (długiej, oj długiej...) :)
UsuńO... ja też chcę i moje dziecko również ;)
OdpowiedzUsuńO matko Ewy! Ale cudowne. A dziadkowie się za dwa tygodnie do dojczlandu wybierają, to powiemy żeby zerknęli. I niech stoi na półce choćby trzy lata :D
OdpowiedzUsuńsuper książeczka, ale u nas jeszcze nie na tym etapie, bo gospodarstwo fruwałoby po całym mieszkaniu;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię niekonwencjonalne książki a ta do takich należy. I podoba się Ewce, a to już wiele znaczy :)
OdpowiedzUsuńświetne, faktycznie mogłaby zastąpić dom dla lalek, a raczej las i zagrodę dla lalek.
OdpowiedzUsuńJa na razie mam stop z książkami, za mało miejsca, a kupować można w niskończoność. Chociaż ostatnio znalazłam genialny antykwariat z książkami dla dzieciaków, więc nie wiem czy uda mi sie powstrzymać bo już namierzyłam tam Królika Piotrusia i stare wydania Astrid Lingren i stare Muminki i w ogóle same cudowności.
Onzel z pracy
a ja znalazlam dwa inne jeszcze tytuły na podobnej zasadzie: http://aros.pl/ksiazka/gospodarstwo-przestrzenne-budowle-yoyo i http://aros.pl/ksiazka/sredniowieczny-zamek-przestrzenne-budowle-yoyo
OdpowiedzUsuń