Stina ma płowe włosy, stałą chęć na powiększanie zbioru swoich skarbów i przytulankę hipcia. Stina wie, co to turbot i sadz. I lubi jeść okonia usmażonego na maśle. Jest odważna, spontaniczna, wesoła. Stina ma dziadka, u którego spędza każde wakacje. Na wyspie, w małym szarym domku.
Dziadek ma domek, sieci i łódkę. Ma też, wiadomo, swoje przyzwyczajenia. Poranną kawę, wieczorną kawę, lekturę gazety, codzienne słuchanie radia - szczególnie prognozy pogody. Jest opiekuńczy, pogodny, cierpliwy. Dziadek ma Stinę, która spędza u niego każde wakacje. I ma też ulubione powiedzonko. - Co ty powiesz... - mawia i uśmiecha się ciepło.
Ewa ma płowe włosy, stałą chęć na powiększanie zbioru swoich skarbów i przytulankę misia (pszczołę, myszkę, pieska, kotka... ;)). Ma też książkę Lato Stiny, do której chętnie ostatnio zaglądamy. Nie tylko dlatego, że lato tuż za rogiem... Ewa chyba trochę poznaje siebie w małej Stinie. Szczególnie jak przygarnia kolejne piórko, podnosi kamyk, z patykiem rozstać się nie umie. Podobieństwo szczególnie nasiliło się podczas jej pobytu nad morzem, kiedy dnie całe układała swoje skarby, moczyła je, toczyła w piasku, otrzepywała, układała. I tak w kółko :)
Lato Stiny składa się z dwóch części. Pierwszej - opowieści o codzienności dziadka i wnuczki i przygodzie związanej ze sztormem oraz drugiej - kiedy to Stina wybiera się z dziadkiem do jego kolegi Axela, gdzie z zapartym tchem słucha jego nieprawdopodobnych opowieści. I - podobnie jak Ewa - chyba nie do końca rozumie, dlaczego dziadek zamiast imienia Axel używa przezwiska Bujda ;)
Ja rozumiem i szeroko się uśmiecham. I lubię Stinę, jej dziadka w niebieskich ogrodniczkach i Bujdę, który lubi chleb z miodem. I ilustracje Leny Anderson. I ten pełen czułości kontakt Stiny z dziadkiem. Sama nie miałam szansy takiego nawiązać, ale lubię wyobrażać sobie, że tak to by wyglądało. Mimo braku wyspy, małego domku i sieci na ryby...
Lato Stiny, tekst i ilustracje: Lena Anderson,
ze szwedzkiego przełożyła: Agnieszka Stróżyk,
Wydawnictwo Zakamarki KLIK
Ta tabelka (porównywarka cen) powyżej zawiera linki afiliacyjne. Oznacza to, że jeśli klikając w nią, dokonasz zakupu, to ja otrzymam z tego tytułu niewielką (bardzo niewielką) prowizję. Na waciki. Na przykład ;)
wzruszyłam się dzisiejszą recenzją :*
OdpowiedzUsuńJa też ....
UsuńPiękna książka!
Magiczna ta opowieść...Coś czuję, że do Leny też "Lato Stiny" trafi:)
OdpowiedzUsuńO faktycznie, kolejna piękna książka. No nasz budżet tego nie wytrzyma ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie cudowna ksiazka, bede sie musiala wybrac na kurs po ksiegarniach.
OdpowiedzUsuńTym bardziej żałuję, że mam taki niefart do loterii ;)
OdpowiedzUsuńChętnie jednak zanurzymy się w lekturę przy okazji kolejnych książkowych zakupów :)
Pozdrawiam!
My też kochamy tą książkę :)) choć jeszcze jej nie mamy!
OdpowiedzUsuńzakochałam się na zabój :)))
OdpowiedzUsuńświetna recenzja, aż się chce przeczytać "Stinę". Tylko my nie umiemy tak plażować. Poczytamy w cieniu pod drzewem. :)
OdpowiedzUsuńcudna! dziękuję kochana przekonałaś mnie!
OdpowiedzUsuńBunia : chyba muszę odwiedzić ksiegarnie :)znaczy sie moje ulubione byłe miejsce pracy :):):)
OdpowiedzUsuńPrzeglądając i czytając moje pierwsze skojarzenie (chyba z dzieciństwa) to Heidi - mam takie wydanie http://www.empik.com/heidi-dziewczynka-z-gor-spyri-johanna,338528,ksiazka-p - i straszny sentyment do niego...
OdpowiedzUsuńRewelacyjna Stina i dziadek i morze i piasek i skarby skrzętnie chomikowane.
OdpowiedzUsuń