PS A wiecie po co te gry na plac zabaw, prawda? Żeby matka mogła usiąść na chwilę i nie skanować cały czas przestrzeni. Bo matkę już oczy bolą. Jak tak wypatruje, skanuje, zagrożenia analizuje... Szkoda czasu na mruganie wtedy! ;D A tak to usiądzie, kostką rzuci, raz wygra, raz przegra. Odetchnie... :)
5 lipca 2013
32 Bez dna. Torebka matki :)
Jak tak z łoskotem wysypuję wszystko z torebki, to się śmieję trochę z siebie... Tylko trochę, bo przecież mięsem też rzucam. Równolegle rzucam. Tu śmiech, tam bluzg. Bo dlaczego znowu te klucze wrzuciłam luzem, zamiast je upchnąć w kieszonce zamykanej na rzep? Dlaczego portfela nie domknęłam i teraz wśród torebkowych rozmaitości każdy grosik osobno? A na kulkę lodów nazbierać trzeba! :)
A śmiech, bo zawsze przypominam sobie wpisy blogowe otagowane - Co masz w torebce? I tam zawsze ta portmonetka taka czysta, błyszczyk bez piachu, perfumy, notesik, okulary przeciwsłoneczne, biżuteria, lakier do paznokci...
Chwytam moje torebiszcze i wytrząsam. Płaszczyk przeciwdeszczowy, rozmiar 104. Krem na słońce, filtr 50. Bezbarwna pomadka ochronna, filtr 30. Bluza, rozmiar 104. Majtki z Betty Boo, rozmiar 98. Skarpetki w paski. Legginsy jakieś. Chusteczki higieniczne w opakowaniu. Masa chusteczek bez opakowania. Pojemnik z jedzeniem. Jedzenie bez pojemnika. Ufajdany portfel. Osiem paragonów. Silikonowe wiaderko. Plastikowa łopatka. Grabki. Foremka. Druga foremka. Chociaż i tak wiadomo, że te pożyczone ładniejsze ;) Dwie malutkie gry w puszeczkach. Żel antybakteryjny. Bidon z wodą. Woda do dolewek. Telefon. Torba na zakupy. Klucze. Paczka gum. Do żucia ;)
No nie tak, że zawsze ten zestaw, że zawsze to wszystko... Ale często! I jak to dobrze, że już pieluch nie trzeba, butelek, słoiczków, pojemniczków dodatkowych, smoczka... Tak sobie wmawiam. I wytrząsam... Płaszczyk przeciwdeszczowy, rozmiar 104. Krem na słońce, filtr 50. Bezbarwna pomadka ochronna, filtr 30. Bluza, rozmiar 104. Majtki z Betty Boo, rozmiar 98... ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witam sie, bo choc czytam od dawna, nie komentowalam jeszcze. Baaardzo podoba mi sie Pani styl pisania:) Taki pozytywny. Oj, naskanuje sie matka przestrzeni, niech sie cieszy, ze dziecko chce w gry pograc i na chwile usiasc, bo moje diably, to motorki maja w pupach. A porzucalabym kostka chetnie, dla urozmaicenia;)
OdpowiedzUsuńpozdr
No tak, po to właśnie są place zabaw :)Moja torebka też daleka jest od perfekcyjności i zawsze znajduję tam coś zaskakującego. A pojemnik z ikei bardzo mnie ujął, będzie mały pretekst na wyprawę pulpetową:)))
OdpowiedzUsuńw Mojej może nawet czasem coś ugryźć - hehe :P
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia i pozytywny wpis :)
http://islandofflove.blogspot.com/
Oj co prawda to prawda
OdpowiedzUsuńoj tak, ja zawsze podziwiam te torebki - poukładane, gdzie wszystko czyste, ma swoje miejsce, swoją kieszonkę - u mnie bałagan, cały zestaw gadżetów dziecięcych i wałówy, klucze oczywiście też gdzieś bezpańsko się pałetają, i kolejny raz wyładowując zawartość torby przed wejściem do domu obiecuję sobie że już teraz wszystko poukładam!
OdpowiedzUsuńNooo...a ja mam jeszcze pieluchy rozmiar 4, alantan, chusteczki nasączone i paragonów 2x więcej :D
OdpowiedzUsuńJakbym czytała o swojej torebce :)
OdpowiedzUsuńTy przypadkiem nie taszczysz ze sobą walizki zamiast torebki ?! :D Podziwiam chociaż w mojej pewnie to samo :D
OdpowiedzUsuńdzięki za namiar na portki
OdpowiedzUsuńa torebka? moja taka sama i dlatego nigdy nie odważyłam się opisać :D
A ja nie wierzę w te idealne torebki...chociaż może istnieją ale nie ufałabym takiej kobiecie/matce :D Moja torba (torebką jej nazwać raczej nie można ze względu na gabaryty) jest jak Trójkąt Bermudzki nikt nie wie co tam się znajduje i co zaginie bezpowrotnie.
OdpowiedzUsuńA spodnie Ewki cudne, cudne!
Zupełnie jakby to była moja torebka ;D i na dodatek ciężka jakbym targała w niej kamienie ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy ciepło
Cudowne gadźety , zwłaszcza pieskowe pudełeczko mi się spodobało :)... No a zawartość torby podobna tylko ciuchy x2 :P
OdpowiedzUsuńżadnych okruchów? u mnie jeszcze okruchy są! i kot przytulas- tak podarty, że sama Lena mówi o nim "porwaniec mój kochany"...ramię boli od takich torebek!:D a gry- uwielbiamy!
OdpowiedzUsuńhe, he... jakiś czas temu miałam pomysł na post o mojej maminej torebce, ale mam w niej wiecznie taki bajzel i noszę w niej takie cuda, że wstyd było je fotografować. No bo która Matka przez trzy miesiące nosi w torebce rozerwany sznur sztucznych pereł? ;)
OdpowiedzUsuńHaha mam tak samo, klucze ciągle szukam, grosze ciągle zbieram i choć śmieję się i bluzgam to nauczyć się nie mogę:-)) Super gra, bardzo mi się podoba. To kiedy na ten plac zabaw się wspólnie umówimy?? Uściski!!!
OdpowiedzUsuńNo a u nas to jeszcze pieluchy też ;-) I mało tego, jak idziemy na spacer, to ja mam torby nawet dwie czasem :-)
OdpowiedzUsuńCiekawe, co ja bym wyjęla ze swojej torebki... Bo dawno już przeglądu nie robiłam :) A z tym skanowaniem przestrzeni to pojechałaś. Też tak mam. A z wadą minus 5 dioptrii w każdym oku to utrapienie istne! ;)
OdpowiedzUsuńja w swojej rzadko kiedy mogę coś znaleźć , a nerw mnie szarpie zawsze, bo akurat się śpieszę! bo drzwi trza zamknąć! bo COŚ! a jeszcze potem się okazuje , że butli z piciem nie zabrałam, a stała na stole :D
OdpowiedzUsuńale na szczęście zamek mi się zepsuł i chcę kupić nową... może będzie porządniej w niej :D
...nigdy nie jest porządniej ;-)))
Usuń...może chociaż na początku ;) zawsze to coś :D
Usuńno w mojej torebce rzeczy dla 2.5 latka i 5 miesiecznej królewny.....proszę nie pytaj co tam mam)))))))))))
OdpowiedzUsuńJa torebki nie noszę....plusem jest własne podwórko i mnóstwo zabawek w piaskownicy...drugim plusem jest drugie dziecko i jego wózek:P Tam to już jest dosłownie wszytko...:P Ostatnio się zdziwiałam jak tam znalazłam kombinerki i klucz francuski....Wikusia się bawiła w mechanika i wrzuciła to do "bagażnika" a mąż od miesiąca szukał:P
OdpowiedzUsuńW mojej torebce podobnie- burdel na kolkach, wyposazenie jak na wyprawe ekstremalna :D Jakie fajne macie te gry! Ja mam takie w zanadrzu na wypadek wizyty w restauracji :D Bo wstyd i nerwy, jak Sara zje w dwie munity, a potem zaczyna przedstawienie ;o)
OdpowiedzUsuńMozesz wygrac, ot tak po prostu wygrac ??? Masakra jakas, u mnie wtedy krzyk i zgrzytanie zebow, a za niedlugo ktos bedzie musial przegrywac, bo jak mlodszy sie dolaczy to komu dac wtedy wygrac??? No komu ??? Dzisiaj jak strzelilam gola w pilkarzykach to myslalam, ze nie warto bylo nawet przypadkowo, ale niekiedy widze rezulttaty tlumaczenia, najczesciej jak gra z innymi dziecmi, zagryza zeby i nic cisza, ale pozniej matka rewanzuje sie z Toba i wtedy, wtedy to nie mam szans, zmienia zasady wygranych, zaczyna oszukiwac i po jednej rundzie wszyscy mamy dosyc ???? Najlepiej gra sie z babcia, dziadkiem, z prababcia to juz luksus po prostu. Na poczatku myslalam, ze ta gra to ogromna jest jakos tak z perspektywy, juz sie ucieszylam, bo malo jest fajnych podworkowych, ale pomysl mam, moze sobie taka sama zrobie rozmiar XL, a czemu by nie :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Edyta
Błyszczyk bez piachu? Nie istnieje! :)
OdpowiedzUsuńAle i tak szacun! W mojej torbie tyle rzeczy się nie mieści...
ps. Piesek z IKEA już u nas szczeka :)
Dobry pomysł z tymi grami! Dziecka pilnować, przestrzeń skanować, a w dodatku kluczy szukać w tej bezdennej czeluści :) Tylko Matka potrafi!!!
OdpowiedzUsuńOoooo to my to podobnie mamy w torebce :D "my" bo dzielę torbę z córką właśnie dla jakiś tam skarpetek, majteczek i chusteczek ;)
OdpowiedzUsuńTylko my gum nie żujemy :D no i gier nie posiadamy :(
nasze torebkibardzo podobne gabarytowo, ale pomysł z garami kradne
OdpowiedzUsuńJa kiedyś nosiłam małe torebeczki w których wszystko można było znaleźć i wszystko było czyste i poukładane...teraz bez wielkiej torby "ze wszystkimi najpotrzebniejszymi rzeczami" się nie ruszam i choć czasem złoszczę się, że torba taka ciężka i niewygodna to w głębi serca wiem, że inna już do mnie nie pasuje!!!
OdpowiedzUsuńTorba matki przepastna jest wielce ja jeszcze mam np przykład wagę wędkarską :) dziś odkryłam bo sama byłam zainteresowana co też nosze
OdpowiedzUsuńbłyszczyk bez piachu... marzenie ściętej głowy :D
OdpowiedzUsuńTo chyba plac zabaw koło Solnej prawda (ogródek Jordanowski nr 1)? byliśmy tam wczoraj z dziećmi i wydał mi się bardzo znajomy:-)))
OdpowiedzUsuń