Aston to szczeniak, który niezależnie od pogody, wyszukuje samotne kamyki, pochyla się nad nimi i zabiera je do domu. Tam je otula. Dosłownie, ale i uczuciem. Bo Aston widzi samotność tych kamieni i chce, by poczuły się lepiej.
Długa zima dobiega końca, a w domu Astona powoli zaczyna brakować miejsca... Co na to jego rodzice? Nie, nie wyrzucają kamieni nocą. Nie wyśmiewają Astona. Nie złoszczą się. Proponują mu, by zabrał wszystkie kamienie na wakacje :)
Kamienista plaża nad morzem to idealne miejsce dla kamieni. Tam przecież nie będą czuły się samotnie! Tłumaczy Astonowi tata. Co zrobi ten wrażliwy maluch? :)
Spotkałam się z opinią, że Kamyki Astona to książka mroczna, zimna... Ktoś zajrzał do środka, spojrzał na dość ciemne, stłumione barwy i orzekł, że nie dla dzieci taka literatura. Nic bardziej mylnego. Może i kolory zimne, trochę ciemne. Ale jak książkę się już wypatrzy, pochyli nad nią, zabierze do domu i otuli... To ona nam odpowie bardzo ciepłą historią! O empatii, o miłości, trosce, zainteresowaniu... Bardzo lubimy Astona. I tego z książki, i tego naszego - z kieszeniami pełnymi kamieni :)
Jedyne czego nie lubimy to papieru w tej książce, na którym zostaje każdy odcisk palca... :/
Kamyki Astona, tekst i ilustracje: Lotta Geffenblad,
ze szwedzkiego przełożyła Hanna Dymel-Trzebiatowska,
Wydawnictwo EneDueRabe KLIK