Koleżaneczki
Czy za dziesięć, dwadzieścia lat - będą się znały? Czy miną się bez słowa na ulicy? Choć po chwili lekko odwrócą głowę... Jakby znajoma ta twarz, te oczy i uśmiech. Czy przegadają noce całe? Czy w ukryciu przeglądać będą swoje profile w portalach społecznościowych? Czy zapomną o sobie zupełnie?
Czy będą się osądzać? Czy wspierać bezwarunkowo? Czy serdecznie będą się witać? Czy pamiętać będą o swoich urodzinach? Czy pamiętać będą siebie? Czy jedna do drugiej będzie mogła zadzwonić o każdej porze dnia lub nocy? Czy nawet nie będą miały swoich numerów?
Czy szczęśliwe będą? Będą miały rodziny czy będą samotne? Czy będą mieszkać w tym samym mieście? Państwie? Czy...
Teraz potrafią biegać do utraty tchu. Jedna za drugą. Wte i wewte. Wspólnie grzebać w najczarniejszej z czarnych dziur. Zjadać razem borówki, bułki, jabłka, lody - co tylko podstawi się im pod nos, byle równocześnie. Bardziej bawić się ze sobą, niż sobą ;) Kręcić się na karuzeli, na huśtawce razem siedzieć, w piaskownicy serwować sobie loda za lodem. Niektóre nawet z posypką z trawy... Są takie podobne, choć zupełnie inne. Dziewczynki.
Jedna pięknie mówi R, druga twierdzi, że mówi R ;) Jedna ma brata, druga jej zazdrości. Jedna się urodziła w styczniu, druga w maju. Jedna lubi lody truskawkowe, druga woli śmietankowe lub czekoladowe. Jedna preferuje niebieski, druga nie może się zdecydować. Jedna niedawno zasypiała z małpą i pieskiem, druga preferuje białego miśka. Zaraz pójdą do przedszkola. Obie, choć do innych placówek przedszkolnych. I pomyśleć, że spotkały się, kiedy jeszcze nawet chodzić nie umiały! Raczkowały razem po placu zabaw i wymieniały się kapelusikami...
Moja najwcześniejsza babska znajomość sięga czwartej klasy podstawówki. Jak usiadłyśmy razem w ławce, to i całe liceum tak przesiedziałyśmy... Do tej pory utrzymujemy bliski, regularny kontakt, a nasze córki całkiem niedawno szalały razem w jeziorze :) A Wy? Jak stare są Wasze przyjaźnie? :)
Czy będą się osądzać? Czy wspierać bezwarunkowo? Czy serdecznie będą się witać? Czy pamiętać będą o swoich urodzinach? Czy pamiętać będą siebie? Czy jedna do drugiej będzie mogła zadzwonić o każdej porze dnia lub nocy? Czy nawet nie będą miały swoich numerów?
Czy szczęśliwe będą? Będą miały rodziny czy będą samotne? Czy będą mieszkać w tym samym mieście? Państwie? Czy...
Teraz potrafią biegać do utraty tchu. Jedna za drugą. Wte i wewte. Wspólnie grzebać w najczarniejszej z czarnych dziur. Zjadać razem borówki, bułki, jabłka, lody - co tylko podstawi się im pod nos, byle równocześnie. Bardziej bawić się ze sobą, niż sobą ;) Kręcić się na karuzeli, na huśtawce razem siedzieć, w piaskownicy serwować sobie loda za lodem. Niektóre nawet z posypką z trawy... Są takie podobne, choć zupełnie inne. Dziewczynki.
Jedna pięknie mówi R, druga twierdzi, że mówi R ;) Jedna ma brata, druga jej zazdrości. Jedna się urodziła w styczniu, druga w maju. Jedna lubi lody truskawkowe, druga woli śmietankowe lub czekoladowe. Jedna preferuje niebieski, druga nie może się zdecydować. Jedna niedawno zasypiała z małpą i pieskiem, druga preferuje białego miśka. Zaraz pójdą do przedszkola. Obie, choć do innych placówek przedszkolnych. I pomyśleć, że spotkały się, kiedy jeszcze nawet chodzić nie umiały! Raczkowały razem po placu zabaw i wymieniały się kapelusikami...
Moja najwcześniejsza babska znajomość sięga czwartej klasy podstawówki. Jak usiadłyśmy razem w ławce, to i całe liceum tak przesiedziałyśmy... Do tej pory utrzymujemy bliski, regularny kontakt, a nasze córki całkiem niedawno szalały razem w jeziorze :) A Wy? Jak stare są Wasze przyjaźnie? :)