Jak się ma ograniczoną przestrzeń - jak wycisnąć z niej jeszcze więcej? Żeby można było się schować, kota zaprosić, ilustracje w książce pooglądać i ugotować zupę z guzików? I żeby równocześnie kącik ten nie zajmował za dużo przestrzeni, bo każdy centymetr ważny?
Można na przykład zagospodarować kącik pod stołem. Bo stół to idealny stelaż! Jest dach z blatu, są cztery nogi, które sprawiają, że ściany mają solidne podstawy... W wersji minimalistycznej wystarczy stół nakryć chustą, kocem, narzutą. Wrzucić do środka poduszkę i lampki choinkowe. Stos książek i kilka łakoci. Wodę. Banana. Kota. Dziecko ;)
Jest też wersja wypasiona. Kiedy to ma się internetową ciocię Marlę... I kiedy to Marli (oraz jej Mamie! Dziękuję!) chce się czas poświęcić na szycie Willi Śmiesznotki dla Ewki ;) Jest zatem piękny jasny domek, z okienkami (szyby! zasłonki!) i drzwiami na troczki. Wprowadziłabym się, gdyby dom nie miał już właścicielki...
Wiecie? To taki domek, który nie ma nic przeciwko, gdy staje się eleganckim obrusem... I nie protestuje, gdy głównym lokatorem bywa pewien bezczelny futrzasty stwór :) Uczuciem wielkim ową willę obdarzamy! Także dlatego, że po złożeniu - nie zajmuje więcej miejsca niż dwa ręczniki :) I cóż - może i w modzie jest tipi... Widziałam przeróżne modele, naprawdę urocze... Może i... Ale my naszą willę lowamy i na żadne tipi byśmy jej nie zamienili, o!
PS Tylko krowa nie zmienia zdania... Dziękuję za wszystkie wiadomości i rozmowy - komentarze wracają, choć na próbę włączyłam moderację, może to ułatwi mi pozbywanie się reklam i spamu.
Super, że włączyłaś komentarze. Super:) Bo ja aż kipię, żeby się po zachwycać. Po pierwsze primo, Ewy loczkami, bo one mnie nigdy nie przestaną zachwycać; po drugie, no zainspirowałaś mnie. Już wiem, co zrobię z miejscem pod nieużywanym jeszcze ze względu na gabaryty biurkiem Natana:) Nie dość, ze ma własny pokój w domu, to jeszcze będzie miał własny dom w pokoju:) Super pomysł:) Uwielbiam Waszego bloga!!!
OdpowiedzUsuńKradnę pomysł :-) Cudny jest!
OdpowiedzUsuńWiedziałam. ;-)
OdpowiedzUsuńhip-hip, hurrrra!:)
OdpowiedzUsuńhurrra hurra hurra !;)
OdpowiedzUsuńPięknie! To coś dla nas taki dom :-)
OdpowiedzUsuńWitamy ponownie! Bosko, swojsko, cudownie. Willa u nas tylko możliwa w kuchni. A tu za mało bezpiecznie :)
OdpowiedzUsuńSuper sprawa...chyba odGapimy! :)
OdpowiedzUsuńWspaniały pomysł :) wykonanie rzecz jasna równie cudne :)))
OdpowiedzUsuńjaaa można komentować! no bo jak tu nie skomentować takiej pięknej willi!!! było nam ciężko
OdpowiedzUsuńNo jak dobrze, że komentarze wróciły:)))) A ten domek - cuuuuuuudoooooooo:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że komentarze wróciły.Jakoś tak za cicho tu było ;) Świetny pomysł z takim domkiem pod stołem. My robimy bazy. W łóżeczku. Z dużego łóżka. Mała bardzo lubi chociaż jeszcze w nich długo sama nie wytrzymuje.
OdpowiedzUsuńTeż lubiłam taki dom ;)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że mozliwość komentowania powróciła:)
OdpowiedzUsuńDom- wypas!
Jak byłam mała to mama robiła mi taki domek pod stołem. Moja córcia miewa domek zrobiony w piętrowym łóżku :)
OdpowiedzUsuńA ja już chciałam na fb lecieć by co nie co napisać:))))
OdpowiedzUsuńDomek wypasiony...piękny....gdybym miała stół to bym pokusiła się o taki sam :p
A mi po głowie zamiast tipi chodzi namiot:))))
super!!! jak byłam mała tak się z siostra bawiłam pod stołem:)
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuńA ja Ci powiem, że bez komentarzy to jakoś nietakos mi :-) Także ja tam się cieszę ogromnie... dom przecudnej urody! Ale pomysł to już w ogóle zasługuje na Nobla:-)
OdpowiedzUsuńo tak, bez komentarzy było jakoś... pusto :( brakowało!
OdpowiedzUsuńCuuuuudny!
OdpowiedzUsuńfajnie, że są komentarze :)
OdpowiedzUsuńu Was jak zwykle bajkowo, uwielbiam!
hehehe nie no kot mnie rozbroił ;-)))
OdpowiedzUsuńFantastyczny domcio :-))) u nas są namiociki ;-))
A wiesz że ja ostatnio wchodziłam jak pisałaś o wyprawce wszywkach i chciałam komentarz dodać i mówię pewnie jakaś "ograniczona " jestem że nie wiem gdzie to się robi. A ty ich po prostu nie miałaś. Wasz domek po prostu boski!! A słuchaj z Ewcią może nas odwiedzicie wreszcie co? Serdecznie zapraszam :-))
OdpowiedzUsuńwłasny dom i to pełen takich kwiatów-bardzo fajny pomysł:)
OdpowiedzUsuńBrak mi słów, naprawdę.
OdpowiedzUsuńTakie zdjęcia, jak te ze stópkami i ogonem, toż to cała historia zasiedlania domku jest!
Rozczuliłam się na amen :)))
Ale ulga z tymi komentarzami!! Ludzie aż się zapowietrzyli, teraz Cię zasypią słowami! ;) Domek rewelacja, cudo! I to, że miejsca nie zajmuje. U nas od dwóch tygodni w salonie stoi domeczek (czeka wpis, czeka ;), ale nijak go schować, nawet z ulicy przez okno go widać, phi ;)) Marla moje ukłony (i dla babci Lenki), wygląda fantastycznie!
OdpowiedzUsuńdzięki Gosiula!:) czekamy na Twój wpis!
Usuńszkoda, że nie jestem dzieckiem już :(
OdpowiedzUsuńDomek BOM-BO-WY!!! Chyba zamówimy norkę dla Zajączka :)
OdpowiedzUsuńKradniemy pomysl!
OdpowiedzUsuńGenialne!
Fantastyczny dom! U nas stołu brak, a ława na dom za mała. Uszyłam sama tipi ( z tkaniny z ikea). Ostatnio nas nie było, wyjazdy, prania itp. ale juz wracamy i się nadal Ewusią i waszym światem zachwycamy.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Karina
Ostatnio podejrzałam taki pomysł w nowym katalogu IKEA (http://onlinecatalogue.ikea.com/PL/pl/IKEA_Catalogue). Jak znajdę odrobinę kolorowego materiału i chwilę czasu, to z pewnością coś stworzę dla dzieci. Póki co zmieniają tunel do zabawy w domek (a przynajmniej w sypialnię) i mają przy tym świetną zabawę. Poza tym sama dobrze pamiętam budowanie domków i bazy ze wszystkiego, co było pod ręką ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKomentarze come back! :D a willa świetna,baza po mojemu. Aż chciałoby się wrócić do czasów dzieciństwa...
OdpowiedzUsuńKarolina pozdrawia :)
Fajnie, ze komentarze wrocily. Bo dziwnie bylo - tak bez echa, bez komunikacji.
OdpowiedzUsuńWilla smiesznotka cudowna. I chyba praktyczniejsza od jakiegos tam tipi!
Mialam nadzieje na powrot komentarzy:)
OdpowiedzUsuńPs. Zupa z guzikow wyglada pyyyysznie!!
Mój fort z dziecięcych marzeń :) Zawsze taki chciałam mieć.
OdpowiedzUsuńSliczny domek!
OdpowiedzUsuńEch, kto z nas w dziecinstwie nie robil wlasnych domkow i namiotow z koca zawieszonego na krzeslach? :) Ale ten to juz full wypas! Jak to milo miec takie fajne ciocie. :)
To ja - która wróciłam jak i twoje komentarze ;) - dołączam się do peanów. Boski domek. A zupa z guzików MUSI być smaczna :P
OdpowiedzUsuńhehe - willa śmiesznotka! :) rewelacyjne fotki - ten wystający ogon i nóżki Ewy - boskie! :)
OdpowiedzUsuńUszyłam podobny domek, dopóki M. nie zaczęła spać na dole, sprawdzał się wspaniale.
OdpowiedzUsuńP.S. Też lubimy "Julka i Julkę"
Świetne miejsce do zabawy!!! Nad podobnym rozwiązaniem wiele już myślałam, ale zawsze jakoś pomysł odchodził na dalszy plan, chyba trzeba będzie go wreszcie zrealizować :)
OdpowiedzUsuń