Wdziałam mój uprzejmy uśmiech, sympatycznie łypnęłam okiem w stronę pani, która trochę tylko dusiła się chichotem. Tymczasem Ewa jakby łaskawszym okiem spojrzała na współtowarzyszkę podróży. Zmrużyła ślepie i rzecze: - A widziałaś? (pauza, długa pauza, napięcie rośnie) Jaką mam piękną kiteczkę? (Kurtyna)
Tak to do fryzjera jechałyśmy. Prosto z przedszkola. Z przesiadką na autobus. Ewa zachwycona i zdecydowana - będziemy ciąć! :) Myślałam, że się wycofa, zwątpi, strach ją obleci. Ba, byłam na taką sytuację przygotowana i nawet uprzedziłam salon, że może być tak, że tylko ja pod nożyczki wpadnę... Bo przecież wiele razy słyszałam, że ona nie chce iść do fryzjera, że nie chce włosów podcinać. A tu proszę, zgodziła się, na wiadomość, że umówiłam nam na za kilka dni wizytę zareagowała zapytaniem: - Dlaczego nie jutro?? Nie okazywałam tego, ale byłam dobrej myśli... :)
Jak próg przekroczyła, to od razu popędziła w stronę kącika z zabawkami i utknęła tam na dłuższą chwilę. Chyba pierwszy raz cieszyłam się, że jestem naprawdę sporo przed czasem wizyty ;) Czesanie, moczenie, cięcie, suszenie - poszło gładko! Choć nie poszalałyśmy - czupryna Ewki nabrała kształtu, niewiele tracąc z długości. Wszak ona wciąż chce mieć wybór! Czy dwie kiteczki? Koczki? Warkoczyki? Co rano to jedna z ważniejszych decyzji! I nie, nie zgrzytam zębami, jeśli od trzech dni - po kilkuminutowym grzebaniu w pudełku z ozdobami - widzę dwie gumki i słyszę: - Dwa warkocyki! ;) Ewka, oj Ewka - miej litość, wybierz kiteckę!
Miejsce: ZUZAZU play&spa - do znalezienia na FB KLIK lub w Poznaniu przy Smolnej 13A :)
PS Jak patrzę na zdjęcie, na którym Ewka rysuje kredą buźki (ta po prawej to ja!) to dochodzę do wniosku, że to prawdziwe dziecko XXI wieku - od razu emotikonami się zajęła, trzeba głowę przechylić, żeby "odczytać" ;)
Oj tam warkoczyki to jeszcze łatwe...a jak Ci wyskoczy z "kłosem" albo z "dobieranym" ;)
OdpowiedzUsuńEwka! PiKnie wyglądasz! :)
Salon fryzjerski "pierwsza klasa" :)
Buźka dziewczyny!
Aga, nie osłabiaj mnie! Warkoczyki to szczyt moich umiejętności! :D
UsuńOlga, nie oslabiaj mnie. Wpiecie spinki w grzywke to szczyt moich umiejetnosci. :D
UsuńOchronka sie lituje i uklada dziecku koafiury, bo inaczej trudno byloby zgadnac, kto Dynia, a kto blond yeti :-)
:D no tak, ktoś musi stać na szarym końcu kolejki za umiejętnościami fryzjerskimi :D
UsuńObawiam się, że dobierany to tylko kwestia czasu :D
Usuń:) fajne miejsce...zwłaszcza fotele;)
OdpowiedzUsuńsuperwypasiony ten salon! nic dziwnego, że się dziewczyna od razu odnalazła! gdyby Lenon do takiego trafił to by chyba się nie wahał ani chwili!a tak- kicha...żadne prośby nie działają!
OdpowiedzUsuńU nas haslo 'fryzjer' wywoluje euforie, opowiadanie kazdemu, ze jest sie umowionym, ze pani bedzie ciac wlosy, ze fotel, ze lustra, ze suszarki. Natomiast w salonie zachowujemy sie jak hrabina z najwyzszych sfer. Zasiadamy na fotelu i grobowo milczymy, nie zaszczycamy tnacych ni slowem, ni usmiechem. W milczeniu wykonujemy polecenia. Patrzymy na rece. Patrzymy w lustro. Zadnych emocji :-) Emocje wystepuja dopiero po opuszczeniu przybytku.
Usuńuwielbiam milczącą obserwację :D fryzjerce nie trzęsą się ręce? ;D
UsuńU nas dobierane warkocze Basi czesze Tata:D Ja umiem dobieranego zrobic tylko sobie.
OdpowiedzUsuńU fryzjera przepięknie! Fryzura pierwsza klasa!
Basia ma za sobą już kilka- kilkanaście wizyt u fryzjera( obyło się bez ekscesów. ALe nie zdarzyło nam się być jeszcze w tak fajnym miejscu jak ten wasz salon.
tata? dobierane warkocze? SZACUN! :D
UsuńO, tak Szacun dla Taty!
UsuńTata ?! Ło jezu :P Filipa tata to pewnie nawet nie wie co to kucyk.. o warkoczu nie wspomnę :D
UsuńNo tak jakoś wyszło, że tata wziął się za dobierane :) Jak mu dam przeczytać komentarze, to pewnie pęknie z dumy:D
UsuńJa mam co rano trzy warkocze dobierane i trochę z tyłu włosów zostaw ;)
OdpowiedzUsuńdobieranego nie umiem, to jakaś bardzo skomplikowana konstrukcja dla mnie :D
Usuńjaki cudny ten salonik.. oj też się musimy wybrać do fryzjera, bo czeski metal u Boryska na głowie się wyhodował;)
OdpowiedzUsuńJak ja czekam na pierwszy warkoczyk :)
OdpowiedzUsuńEwcia jest boska!!! A czy czesanie i wiązanie kucyków/warkoczyków lubiła od początku??? Olga proszę powiedz że nie - że dla mojej córy jest jeszcze szansa... Maja nienawidzi jak się rusza Jej włosy :( Ma dość długie i do tego zapuszczamy grzywke na bok i codziennie walczę żeby choć spinkę przypiąć, by nie wygladała jak kuzyn Coś z 'Rodziny Adamsów'. O związaniu gumką nie ma nawet mowy :(
OdpowiedzUsuńoczywiście, że nie! :) październik 2012 - wpis, w którym pisze o początkach upinania włosów: http://www.otymze.pl/2012/10/zotowosa.html
Usuń;DD cierpliwości! :)
Dzięki Ci Dobra Kobieto! Jest światełko w tynelu :* Rok temu jeszcze Was "nie znałam" ale tamten wpis to wypisz wymaluj o nas - mycie i suszenie to dzika histeria przechodząca w lament a potem błagalne "jusz koniec, dopsze mamo?" Maja rok młodsza od Ewci czyli mogę dać Jej jeszcze trochę czasu żeby sie ogarnłęa dziewczyna :)
UsuńNo niezła jest:) Mieć wybór to ważna rzecz:)
OdpowiedzUsuńŚlicznie Ewa wygląda no i emotki pierwsza klasa:)
Pozdrawiamy
Hehe...Zakład fryzjerski jak z marzeń...a warkoczyki?Ja też lubię więc Ewce nie ma się co dziwić...moja siostra mi ostatnio poziom zawyżyła bo uczesała Wice koszyczek czy jak to się tam zwie....zdjęcia w niedzielnym poście:P
OdpowiedzUsuńO jak tam ładnie w tym salonie :-)Moja zołza nie daje się ani uczesać ani obciąć, nic z tych rzeczy niestety.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że oprócz Czuprynki (do której zwykle chadzamy my) jest jeszcze inny fryzjerski salon dla dzieci w Poznaniu. Fotele mnie urzekły.
OdpowiedzUsuńA co do tramwaju - moje Dziecię kiedyś chyba tą samą panią spotkać musiało, bo padło podobne zdanie o bluzeczce. Dziecię odpowiedziało: Moja jest ładniejsza.
ja też nie wiedziałam, dopóki... się nie dowiedziałam ;D miejsce istnieje od dwóch miesięcy, a z tego co kojarzę Czuprynka jest sporo starsza :)
UsuńPS może to jakaś słynna tramwajowa-dzieci-zaczepiaczka? ;)
Jesteśmy nie tylko dla najmłodszych. Te starsze dzieci również znajdą u nas wiele dla siebie ;] Dodatkowo jak mamy i "taty" się relaksują nasza ekipa czuwa nad maluchami! ;] Zapraszamy ponownie i bardzo się cieszymy z Waszej wizyty dziewczyny! ;]
UsuńWizyta udana jak widzę. Super. Pierwsze koty za płoty! Cudne te blond loki! :-)Zdjęcie drugie od dołu kapitalne.
OdpowiedzUsuńale fajne miescie a Młoda ma włosy cudneeeee!!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Was uwielbiam uwielbiam !
OdpowiedzUsuńFajnie, że odblokowałaś komentarze :)
OdpowiedzUsuńA z tą akcją w tramwaju padłam :D
Piękna jest Ewa :) salon uroczy,
OdpowiedzUsuńo kurczę ! ależ z Niej piękna kobita rośnie! już wygląda tak dojrzale, tak dostojnie na tym fotelu, z tą miną , w tej koszuli w kratę...no cudo! a miejscówka zaiste niezła~! deszczowe pozdro :)
OdpowiedzUsuńAż czułam to napięcie w tramwaju ;P
OdpowiedzUsuńpiękne loczki... dobrze, że się ostały ;)
OdpowiedzUsuńja na szczęście lub nie - warkoczy czesać nie muszę, ale z fryzjerem may problem - nie i koniec!
OdpowiedzUsuńŚliczne ma loczki ;)
OdpowiedzUsuńCudna córcia:))
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje posty - i ich "tok myślenia"- że, ciach i że, kurtyna i te piękne zdjęcia!. Ale przyziemnie muszę przyznać - że salon - REWELACJA! - Do takiego to bym jechała nawet ze 30 km - my byliśmy jakiś tydzień temu - pierwszy raz... i kręciło się dziecko oj kręciło - myślę, że w takim aucie nie byłoby tego problemu! A ostatnio to i ja kitkę musiałam zrobić - bo mama ma - to on też - na szczęście nie przypadła do gustu!
OdpowiedzUsuńEwa jak prawdziwa Księżniczka na tym fotelu :)
OdpowiedzUsuńKocham Ewę! Usiadłam żeby coś na bloga skrobnąć, i wsiąkłam u was;-). Janek juz zaliczył porażkową wizytę u fryzjera... Ale zaczęło się od tego, że postanowiłam sama podciąć mu grzywkę. Pomysł był - równo i graficznie. I tak równałam, że z 0.5cm za krótka była. Krzyś się prawie na mnie obraził, choc prawie każda kobieta się moim synkiem zachwycała, że taką modną fryzurę ma;]. Nic to, dla jedności małżeńskiej musiałam ustąpić i po tygodniu zabrałam młodego do fryzjera, żeby mu wycieniowali włosy z grubsza. Włosy mam nadal w mojej bluzie,bo młody przy cycu był obcinany;-). Jest krzywo i bezkształtnie, ale przynajmniej K. mi już obcinania włosów młodemu nie wypomina.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tym fryzjerem. My też musimy się wybrać, ale boję się że nie obędzie się bez płaczu bo temat włosów, ich mycia i strzyżenia to u nas ciężki temat. W przypadku Antosia. A jeśli chodzi o Zuzię, to już doczekać się nie mogę jak będę czesać warkocze i kokardy wiązać...
OdpowiedzUsuńo jaa, ale fajnie. ja wszystko wszystki diy. a jak to wychodzi to juz inna sprawa ;)
OdpowiedzUsuń