Jeśli tylko możemy - chodzimy, szuramy, drzewa (te łysowiejące) oglądamy, liście do domu znosimy. - Zobacz, mamo, jaki piękny? To dla ciebie! No schowaj, schowaj! - wrzeszczy Ewka. No to chowam, spróbowałabym nie ;) Z książek wystają ogonki. Zielone, brązowe, rude. Suszymy liście. Oglądamy je, podziwiamy, aż żal nam z nich prace plastyczne tworzyć... Każdy zupełnie inny. Kształty różnorodne, faktura, krawędzie, paleta barw. Jak smutno nam będzie, jak wszystkie opadną!
A jak leje i głowy urywa - korzystamy z zaproszenia :) Od Marchewki, Maurycego Marchewki, który zaprosił nas na swoją stronę internetową przygotowaną przez Ministerstwo Środowiska. Zabawy, gry, wierszyki, kolorowanki i cała masa ciekawostek. Dla młodszych dzieci, starszych, dla nauczycieli. Dziękujemy za zaproszenie i polecamy wszystkim, którym na sercu leży temat środowiska i jego ochrony: http://dzieci.mos.gov.pl/
O dzięki za "cynk" :) Zajrzymy tam na pewno :)
OdpowiedzUsuńMy też liście do domu znosimy i kasztany stare i patyki…cała masa skarbów :)
Maurycego jeszcze nie znamy. Ale na stronie widzimy też mrówkę z ekodzieciaków, która śpiewa w reklamach:)
OdpowiedzUsuńIrek już wie, że z butelek są zabawki i place zabaw;)
Ze spacerów też przynosimy mnóstwo skarbów. 'Mama, proszę dla ciebie! Mama schowaj!'
A teraz na spacery zabieramy ze sobą atlas ptaków. Patrzymy, jak wygląda 'wronka' i szukamy sroki.
My właśnie jeszcze nie mamy niczego z ptakami, ale jest plan, to i książka się pojawi :)
UsuńNasz atlas 'dorosły'. Ale są opisy ptaków i zdjęcia.
UsuńSzukamy czegoś bardziej dla 3-latka. W księgarni widziałam 'Andrzej Kruszewicz opowiada o ptakach'. Format tylko duży na spacer;)
liście lecą z drzew :)
OdpowiedzUsuńzapraszam Cię kochana do mojej zabawy :) szczegóły u mnie na blogu wpadaj :*
lecę! :)
UsuńDziękuję za polecenie strony, zapoznamy się na pewno. I muszę się przyznać, że te makro-zdjęcia liści są niezwykłe =)
OdpowiedzUsuńU nas niedziela minęła w plenerze. Zdobyczy mało, bo już wcześniej nazbierałyśmy mnóstwo do jesiennych bukietów, ale za to zdjęć sporo. Tych nie tylko moją ręką robionych, bo będąc ciekawą jak me Dziecię widzi świat przeprowadziłam fotograficzny eksperyment (pewnie w najbliższym czasie skrobnę kilka słów o nim).
Pozdrawiamy ;)
U Maurycego i my byliśmy :)
OdpowiedzUsuńA następnym razem zapraszam na spacer do lasu z nami, leśnikami :)
u Was to dopiero są piękne okolice! ależ bym się wybrała... :)
UsuńMojej za nic w świecie nie da się przekonać do zbierania liści - nie znosi tego. ;)
OdpowiedzUsuńCzasami jakieś kamienie cichaczem upycha mi do torby, zastanawiam się co mi tak ciężko, a tu proszę... No i te zwiędłe kwiatki... ;)
tak! na wpół ususzone, w kieszeniach, torebce, WSZĘDZIE :)
UsuńMy też zbieramy liście, ale nam nie żal ich do prac plastycznych. Tworzymy sobie rożne abstrakcje, odbijanki, przyklejanki. Najładniejsze wklejamy do zielnika :-)))) Buziaki dla Ewci :-)
OdpowiedzUsuńa karty z drzewami skąd?? skąd macie?
OdpowiedzUsuńoo własnie ja tez bym chciała wiedzieć skąd takie fajne karty macie :) i dziękuje za link pewnie skorzystam :)
OdpowiedzUsuńkarty to prezent, od Ministerstwa Środowiska :) już wypuściłam pytanie, czy można gdzieś je nabyć, jak się czegoś dowiem, dam znać! :)
UsuńMy też z tych zbierających i suszących liście. A jakie później cuda z nich powstają :)
OdpowiedzUsuńA to ci Królik - tożsamość nam skrobnął :)))No nic - ekologia ważna sprawa- starczy świata dla nas dwojga :)
OdpowiedzUsuńzajrzałam - na razie sama, ale już czuje, że odwiedziny u Marchewki i Luśce wejdą w krew :D
OdpowiedzUsuńMy na razie tylko rozrzucamy liście. Etap zbierania może przyjdzie w przyszłym roku:)
OdpowiedzUsuń