Po pierwsze primo edukacja. Czy nie byłoby świetnie, gdyby takie puzzle znalazły się w przedszkolach? Właśnie takie, proste, bez szczegółów, o których maluch nawet nie dopytuje. Złożony temat, a pomysł na jego pokazanie prosty. I efektowny.
Bo po drugie - warstwy. To pierwsze nasze tego typu puzzle. Że prócz złożenia kilku elementów (siedem na każdy poziom), trzeba pilnować warstw. Najpierw dziecko jest tak malutkie, że trudno poznać, że to człowiek. Ale rośnie. Pierwsza warstwa, jeszcze jedna, trzecia i czwarta - dziecko jest już na rękach mamy. Układamy w dwóch płaszczyznach.
Po trzecie - zabawka drewniana, zatem trwała. Grafika wdrukowana w drewno, nie ściera się. Można ją układać warstwowo, ale można też ułożyć każdy etap ciąży osobno i ustawić mamy w rzędzie :) Ale... No cena... Cena boli, choć akurat nasze puzzle to prezent (DZIĘKUJEMY!). Gdybym miała takie kupić, pewnie zrobiłabym zrzutę z inną mamą/przyszłą mamą. Bo to idealne puzzle, które mogą stać się wędrującą zabawką...