W zasadzie to powinnam zachować to miejsce dla siebie. Żeby się czasem nie stało zbyt popularne i nie przegoniło nas dalej, ale... Jak tu milczeć, jak się tak głośno bije brawo? :) Jeszcze dwa lata temu ta miejscówka nie była nam znana, teraz regularnie wpadamy na jakiś szlak, na górę, która do wysokich nie należy, popiknikować przy zadaszonych ławach. Można jeździć na rowerze, można biegać, można zaklepać sobie termin ogniska, podpatrywać ptaki, liczyć żuki, wejść na wieżę widokową, popatrzeć na drzewo, które jest ubrane w sweter... Oj, sporo rzeczy można! A od 1 czerwca 2014 r. można skorzystać z małego placu zabaw. Takiego tradycyjnego, ale i tego w wersji naturalnej! Labirynt z wikliny, ścieżki ruchowe, ścieżka „bosych stóp”. Tak niewiele, a taka pełnia szczęścia i zabawa na wiele minut :)
Dziewicza Baza (
FB) (dawniej parking leśny pod Dziewiczą Górą Nadleśnictwa Łopuchówko, gmina Czerwonak). Polecamy!
Ale cudowne miejsce!! Szkoda, że tak daleko od nas. Ale może jak będziemy przejazdem w Poznaniu, to kiedyś tam zawitamy! :)
OdpowiedzUsuńOooo fantystyczne miejsce!!! Za daleko nam do niego niestety :(
OdpowiedzUsuńi teraz mi to mowisz...?! Za rok sprobujemy...
OdpowiedzUsuńFajowa, w przyszłym tyg. będziemy w Poznaniu, może tam dotrzemy! :)
OdpowiedzUsuńMoje dzieci ostatnio tam były z wycieczką z całym przedszkolem :-)) Ja tam nei dotarłam jeszcze, ale kiedyś musimy sie razem wybrać. Fajne takie miejsca! Buziaki!
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam takie ścieżki dla bosych stópek:)
OdpowiedzUsuńFajnie, że o tym piszesz, kiedyś może dotrzemy:-) Wydaje mi się, że znam człowieka, który wyplatał te labirynty :) Super sprawa!
OdpowiedzUsuńO matuś jedyna! Fantastyczne miejsce!:D
OdpowiedzUsuńAle, że po szyszkach przeszła?? Serio??:D
A bo to raz?? Chyba z 10 razy! Ja przeszłam dwa razy (boso, rzecz jasna), ale z efektami dźwiękowymi: - Auć, auć, auć, auć ;)
UsuńWow, wow, wow rewelacja :) Chyba musimy podkraść parę pomysłów kiedy nasza agroturystyka wreszcie ruszy :)
OdpowiedzUsuńhttp://kusiatka.blogspot.com/
My taeż tam często bywamy ale ostatnio byliśmy w pażdzierniku czas jednak sie wybrać na Dziewiczą Górę dzieki za info
OdpowiedzUsuńBombka!
OdpowiedzUsuńTa sciezka to jest bardzo popularna tutaj przy wodzie. Jest to dodatek do lecznictwa metoda Kneippa (http://pl.wikipedia.org/wiki/Sebastian_Kneipp). Przewazne przy jakims jeziorku czy czyms podobnym, chodzi sie dookola niekiedy macza nogi w blocie, w samej wodzie, pozniej przechodzi na szyszki, kamienie i tak w kolko. Macza lokcie to raz w zimnej, to raz w cieplej wodzie. W zaleznosci kto projektowal. Dzieci uwielbiaja, bo testuja rozne faktury, a staruszkowie i z piec rund robia dookola ;) Powiem, ze niesamowite uczucie po przejsciu, bo masuje, schladza, poprawia krazenie, bajer :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Edyta
Niestety, jesienią ścieżka już rozsypana, zostały chyba tylko kamyki.
OdpowiedzUsuń