Zbiegi okoliczności
Doprawdy, dziwne te zbiegi okoliczności. Zagrała raz i powiedziała, że jej się nie podoba. Że ten kot, że się go boi. To uciekanie. No nie podoba jej się. Choć tak chętnie wybierała kolor myszek, układała sery, rzucała poręczną kostką. Nie zniechęcając się - namówiliśmy ją na drugą partyjkę. Nie wzdychaliśmy, nie czekaliśmy. - Dawaj, gramy jeszcze raz, które myszki twoje? - zapytaliśmy i daliśmy jej kostkę. Szast-prast i już po grze. Podoba jej się! Ten kot wcale nie taki straszny, tylko trzeba być sprytnym, i szybkim. Można zagrać tak, można spróbować innej strategii. Czy wypuszczać z norki wszystkie myszki po kolei? Czy gnać jedną lub dwiema do krainy sera? Schować się do norki i zdobyć mniejszy kawałek przysmaku? Ryzykować, mimo że kot depcze nam po piętach?
W opisie gry - sama prawda: "DZIELNE MYSZKI to gra-zabawka, która uczy oceniać ryzyko, myśleć strategicznie oraz radzić sobie z emocjami." Tak! Dodatkowo wprowadza w działania na ułamkach - kiedy liczymy, ile cząstek z całego sera udało nam się zdobyć. I zapewnia dobrą zabawę, po prostu - gra się dynamicznie, jedna rozgrywka trwa około 15 minut. Gruba plansza, drewniany kot, myszy, sery i kostka. Dziękujemy za nią! Za grę! I polecamy :) A te dziwne zbiegi okoliczności? Pierwszą partyjkę przegrała, przy drugiej została prawdziwą królową serowej krainy, pokonała wszystkich. Doprawdy, dziwne te zbiegi okoliczności... ;)
Dzielne myszki, Manfred Ludwig
Egmont KLIK