Halo Poznań! HEHO pracownia ceramiczna

Prawda jest taka, że ja się gliny zawsze trochę bałam. Gdzieś tam na nią z ciekawością zerkałam (nie tylko podczas seansu filmu Ghost ;)), ale nie do końca wiedziałam - co, z czym i w ogóle jak... Do wczoraj! Bo wczoraj wybrałyśmy się z Ewą do pracowni ceramicznej HEHO na Rodzinne lepienie z Zakamarkami. I w tym HEHO było... ho, ho! Świetnie było! Lokalizacja idealna, przy samym Starym Rynku (po warsztatach poszłyśmy popatrzeć jak się trykają w świątecznych ubrankach koziołki), wnętrze bardzo przytulne i ładne, prowadzące warsztaty - uśmiechnięte i kompetentne. Glina nie miała przed nimi tajemnic. Przede mną jeszcze ma, ale to BARDZO DOBRZE. Bo chcę tam wrócić :)




Rodzinne lepienie z Zakamarkami tym razem dotyczyło Bullerbyn, a konkretnie opowieści o Bożym Narodzeniu. Jak na jedną opowieść - tematów "urodziło się" sporo, bo przecież można lepić choinkę, jazdę na sankach/łyżwach/nartach, pieczenie pierniczków, prezenty... Ewa na początku chciała ulepić po prostu pierniczka, ale ostatecznie jej płaskorzeźba z gliny przedstawia Brittę i Annę, każda z dziewczynek trzyma tacę z pierniczkami. Niebawem HEHO da nam znać, że Ewkowe dzieło opuściło piec i można je odebrać. Nie możemy się doczekać!





Słuchajcie - no fajnie, naprawdę. Szukam minusów, ale nie znajduję, szalenie optymistycznie jestem nastawiona, bo to pierwsze - takie przecież ważne! - wrażenie było bardzo, bardzo dobre. Jak ktoś chce sam zobaczyć, jak to wygląda - na FB HEHO jest kalendarium wydarzeń KLIK i na przykład 22 stycznia 2017 znowu będzie Rodzinne lepienie z Zakamarkami, na glinie tym razem poślizga się Mama Mu :) W ofercie są też m.in. zajęcia dla dorosłych i ćwiczenie paluszków dla dzieci od lat dwóch.





W odcinku 12/24 cyklu #kalendarzotymze, tak jak i w naszym kalendarzu adwentowym, czasami zamiast książki, pojawia się zaproszenie/bilet. Ta niedziela była bardzo udana, oczarowało nas to miejsce i ten czas 1:1, mamy z córą.

Popularne posty