Trudno się dziwić Oskarowi, że trochę stracił głowę, kiedy zobaczył w internecie reklamowy baner z napisem "Konsola z dwoma padami i grą za... 99 zł. Specjalna oferta, minimum formalności, sprzęt wysyłamy kurierem. Oferta ważna tylko północy". Tym bardziej, że pieniądze ze skarbonki, te dwa złote w piórniku i jeszcze moneta w spodniach - on miał te 99 zł! "Kup teraz", "Dalej", "Dalej" - jego emocje rosły. I choć trzęsły mu się ręce, kiedy wyciągał ukradkiem dowód osobisty z portfela taty - sfinalizował zakup. Taka okazja! Jeszcze tylko trzeba zaakceptować warunki i zasady promocji, jeden malutki krzyżyk i konsola jest jego. Takie to proste. Można grać.
Radość z nowego sprzętu nie trwa zbyt długo. Najpierw pojawiają się dziwne esmesy z przypomnieniem o racie, później telefon z wezwaniem do zapłaty i na końcu pismo najeżone słowami" "sąd", "komornik", "egzekucja"... I dopiero wtedy Oskar przyznaje się do wszystkiego rodzicom i postanawiają wspólnie udać się do prawnika po poradę.
Prawie bajki. Nieznajomość prawa szkodzi (tekst: Jakub Skworz, ilustracje: Przemysław Liput, Wydawnictwo PmQ KLIK) to opowieść o tym, czym jest umowa i dlaczego warto zawsze dokładnie ją przeczytać. Przy okazji młodzi czytelnicy poznają kilka pojęć ze świata prawa, w specjalnym słowniczku pojawia się m.in. kredyt, odsetki, rata, ustawa, mecenas itp.
Nie ma tygrysów, duchów, szalonych pościgów, ale emocje są ogromne! Ewa bardzo denerwowała się wybrykiem Oskara - przeżywała, że zabrał dokument taty i z tym wszystkim tak się ukrywał. I mimo że sama jeszcze nie korzysta z komputera, wcale nie uważam, że było za wcześnie na taką lekturę. Właśnie teraz zaczyna coraz więcej rozumieć - że można w internecie coś oglądać, wysyłać komuś zdjęcia, ale i robić przelewy, kupować coś. Nie można bezmyślnie klikać i zawsze warto zapoznać się z wszelkimi zasadami/regulaminami/małym drukiem.
Fajne to. Ta książka. Ten początek serii, bo będzie kontynuacja. Prawie bajki to cykl, którego pomysłodawcami są prawnicy z kancelarii PragmatIQ z Poznania. Nie znam dalszych planów, dotyczących cyklu, ale sami pomyślcie, jaki jest potencjał w tym pomyśle na serię. W pierwszej części - zakupy on-line i umowy przez internet. Co dalej? Może coś związanego z portalami społecznościowymi - zniesławienia? Hejt? Może prawnicy stworzą zespół z psychologami? Tematów, niestety, nie trzeba szukać daleko, wystarczy czasem otworzyć gazetę, posłuchać wiadomości... Co dalej? Przyznaję, że nie mogę się doczekać :)
Interesujące jest też to, że wydawcy chętnie wspierają wszelkiego rodzaju akcje edukacyjne dla dzieci, chętnym wysyłają prezentację, plan zajęć i materiały pomocnicze. Informacji szukajcie tu KLIK lub na FB KLIK.
PS Odcinek 22/24 #kalendarzotymze. Zaskoczyłam Was dzisiaj tą książką? Niby taki mało świąteczny temat a jednak... no świąteczny trochę. Większość prezentów przecież kupowałam on-line. I czytałam zasady i wszelkie małe druczki.
PS #2 Są dwie rzeczy, do których mogę się przyczepić :) 1. Bardzo denerwuje mnie tata Oskara, który w chwilach uniesienia krzyczy do mamy: "Twój syn...", "Twój 11-letni syn...". Ty tak serio? Jak coś złego to już nie jest twój? ;) Wiem, czepiam się. 2. Cena. Książka jest droga - 39,99. Zastanawiam się, czy byłaby duża różnica w cenie, gdyby nie było np. twardej okładki. No ale nie wiem, nie wiem, jak to wtedy wygląda. Może po prostu trzeba się postarać, żeby książka trafiła do szkół, bibliotek itd. i stamtąd ją wypożyczać.