Nieja i ja

Prawda jest taka, że już nie nadążam. Przyszedł ten czas, kiedy nie znam zawartości wszystkich książek, które czyta moja siedmiolatka. Nie ingeruję w jej wybory w bibliotece. Powieka nawet mi nie drgnie, kiedy ona wydaje swoją kasę na książkę Księżniczka Celestia i lato królewskich fal czy Twilight Sparkle i zaklęcie kryształowego serca (Ewka poleca raczej opowieść o Celestii, ta druga okazała się słabsza). Jestem kwiatem lotosu na tafli jeziora, kiedy na jej biurku leży stos magicznych kotków, koni i królików. Nadal jednak mogę podsuwać jej tytuły, które uważam za ciekawe. Nie zaprzestałam również procederu podrzucania wybranych przeze mnie książek w widocznych miejscach w domu...



W czerwcu zostawiłam na kanapie książkę Nieja i ja (tekst: Antonina Kasprzak, ilustracje: Katarzyna Bukiert, Wydawnictwo BIS) . Chciałam ją w wolnej chwili przeczytać, ale - mogłam się tego spodziewać - nie zdążyłam. Książka zniknęła. Po dwóch dniach się odnalazła. W tornistrze pierwszoklasistki. Minął ponad miesiąc - ona przeczytała ją kilka razy, ja również zdążyłam zapoznać się z jej treścią.



Irenka mieszka z mamą w domu babci. Wcześniej mieszkała ze swoją rodziną w bloku, na osiedlu, na którym mieszka większość dzieci z klasy dziewczynki. Potem jej tata wyjechał do Anglii i już do rodziny nie wrócił...  Dziewczynce nie jest łatwo, trudno jej odnaleźć się w nowej sytuacji, a na dodatek dziewczynka, którą uważała za przyjaciółkę, nawet nie zaprosiła jej na urodziny. A kiedy Irenka chciała wyżalić się mamie, ta oskarżyła ją o wyjadanie keczupu i musztardy. I właśnie wtedy, kiedy dziewczynka z żalem powtarzała: - Nie ja!, zaczyna się wielka przygoda.
Była to... nie wiem. Dziewczynka? Mała wróżka? Krasnoludek? W każdym razie mała istotka człowiekopodobna. Czarno-biała! Chuda, blada, z włosami w koczku, z długim nosem. Ubrana w kusą sukieneczkę i rajstopy w paski - oczywiście czarno-białe. Siedziała z bardzo znudzoną miną, z nogą na nodze, i powiedziała:
- No, jestem. - Jakbym na nią czekała.



Nieja, mała miłośniczka musztardy, keczupu i pestek dyni, odmieniła codzienność Irenki. Przegoniła samotność, odsunęła na dalszy plan kłopoty z rówieśnikami, ale nie tylko. Pomogła również rozwikłać pewną rodzinną zagadkę... Bo Nieja i ja to także powieść detektywistyczna, w której występuje czarny charakter o zimnych, szarych oczach. To również opowieść o rodzinnych historiach. O skarbie. O podróży w czasie. O przyjaźni. O różnych wymiarach. Można pomyśleć, że w połączeniu ze smutkami głównej bohaterki robi się z tego jakaś niestrawna mieszanka, ale nic bardziej mylnego. Czyta się świetnie, przy okazji łapiąc wiele okazji do rozmów na poważne tematy, powody mniejszych lub większych smutków. Łapiąc również ochotę na poznanie historii swoich przodków i wysłuchanie opowieści, skąd ma się właśnie takie, a nie inne imię.
Duża przyjemność - przy śledzeniu fabuły, ale i w "obcowaniu". Książka jest pięknie wydana, ilustracje idealnie pasują do opowieści o Irence i jej przygodach. 


Ta tabelka (porównywarka cen) powyżej zawiera linki afiliacyjne. Oznacza to, że jeśli klikając w nią, dokonasz zakupu, to ja otrzymam z tego tytułu niewielką (bardzo niewielką) prowizję. Na waciki. Na przykład ;)

PS Dla chętnych. Na własną odpowiedzialność ;) Poniżej ceny książki: Księżniczka Celestia i lato królewskich fal
Oraz Dziennik dwóch sióstr. Dla jeszcze bardziej odważnych ;D

Popularne posty