Gdybym tak książkę oceniała tylko po okładce, pewnie ta pozycja nigdy nie trafiłaby do naszego domu. Bo mi się nie do końca "widzi" ta okładka. Nie wiem, czy ta niebieskość mnie przytłacza, czy ta czcionka (a nawet trzy!) wykorzystana w tytule... Całe szczęście mam również taki nawyk, że przeczesuję internet w poszukiwaniu zdjęć wnętrza, podglądam rozkładówki wydań z innych państw, szukam stron WWW autorów. I okazało się, że za tą okładką, której nie pokochałam, kryje się mnóstwo fantastycznych rozkładówek!
Wielka podróż rodziny Wszędobylskich (Beatrice Veillon, Wydawnictwo Olesiejuk) to ogromny (290 × 330 mm) dziennik podróży jednej rodziny. Państwo Wszędobylscy wraz z dziećmi i psem zwiedzają pięć kontynentów i blisko 50 krajów. A my razem z nimi. Śledzimy na mapie ich trasę z oznaczonymi 45 przystankami. Przyglądamy się ilustracjom, wyszukując różnorodne, regionalne "smaczki". Utrwalamy sobie flagi. I przede wszystkim dobrze się bawimy, szukając na rozkładówkach konkretnych fragmentów pokazanych na dolnych marginesach ilustracji. Ostatnie strony książki też przynoszą konkretne, niełatwe zadania - czytelnik musi sobie przypomnieć, gdzie Wszędobylscy spotkali konkretne zwierzęta świata, domy i budowle, środki transportu oraz wpadających w różne tarapaty ludzi. Książka ma 109 stron, wykonanie wszystkich zadań przy jednym posiedzeniu jest... niewykonalne. Trzeba do niej wracać, robić przerwy na prowiant i na spojrzenie w stronę drzew, żeby oczy mogły odpocząć.
Dookoła świata z rodziną Wszędobylskich. Kolorowanka (Beatrice Veillon, Wydawnictwo Olesiejuk) może być uzupełnieniem książki, choć świetnie radzi sobie również samodzielnie. Fajne jest to, że prócz rozkładówek z wieloma detalami (tam też są zadania z wyszukiwania), są też całe strony z jednym powiększonym elementem. Wiecie - takie nie na godzinę czy dwie pracy, a na 15 minut solidnego kolorowania :) Polecamy.
Ta tabelka (porównywarka cen) powyżej zawiera linki afiliacyjne.
Oznacza to, że jeśli klikając w nią, dokonasz zakupu, to ja otrzymam z
tego tytułu niewielką (bardzo niewielką) prowizję. Na waciki. Na
przykład ;)
Ciekawa sprawa, choć faktycznie w okładce nie ma nic, co mogłoby przyciągnąć potencjalnego czytelnika. A przynajmniej na mnie nie działa :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie propozycje książkowe z podróżniczym akcentem. Nie ma to jak nauka geografii na wesoło :)
OdpowiedzUsuńKsiążka jest przepiękna. Szkoda tylko, że Polska pokazana w takim trochę smutno wczesnowiosennym, bagiennym klimacie z dobijającym barem Europejskim, którego goście rowerzyści toną gdzieś w błocie w kącie strony..
OdpowiedzUsuńMnie zastanawia, czy Polska była w każdym wydaniu, czy była "dorysowywana" dla nas ;) I tak, taka ta Polska, że niedźwiedzia na ulicy jeszcze brakuje.
UsuńTeż mam takie odczucia. Kiepsko jest pokazana nasza piękna Polska, ale książka super!! Mamy ją z biblioteki, młody ją dostrzegł na półce, nie wiem co mu się spodobało, ale się uparł... i dobrze ;)
UsuńA ja mam pytanie-czy znalezliscie w Rosji psa Łazika? Bo my od dobrych kilku miesiecy nie mozemy go znalezc hehe
OdpowiedzUsuńNo dziękuję bardzo, myślałam, że zasiądę na kanapie przed serialem, a teraz to Łazika szukam ;D
UsuńI jak, i jak? Nie daje nam to spokoju (w sensie mi i mej corce). Gdzie ten Łazik??!
UsuńNo też nie widzimy! Pytanie, czy to możliwe, że ilustrator o nim zapomniał??
UsuńMamy to samo cała rodzina szukamy psa i to nie ma;)
UsuńMy również mie mozemy odnaleźć psa w Rosji a mamy książkę już chyba z pół roku 😂
UsuńU nas w domu rodzina wszedobylskich to mama, tata, córeczka, synek i piesek z racji tego, że największą fanką tej ksiazki jest moja najmlodsza, dwuletnie corka. Zagladamy do niej codziennie. Rano słyszę: "siukamy mamy i taty" 😂
UsuńNatomiast starsze corki a szczególnie 6-cio.latka zna już ją na pamięć...
Haha ja też z bratem nie możemy znaleźć psa w Rosji🤣🤣
UsuńSzanowni Państwo! Rozwiązujemy zagadkę psa w Rosji.
OdpowiedzUsuńNiestety pies postanowił zostać w hotelu i nie ma go razem z rodziną na grafice z tego kraju :(
Na serio szkoda.Czyli go nie ma na obrazku w Rosji😫
UsuńHahaha też już zaczęłam szukać pomocy w internecie, od 3 dni najpierw Łazik w Rosji, potem kolejne strony :) Młody stwierdził że chyba ktoś o nim zapomniał ;) jutro mu powiem, że został w hotelu :)
OdpowiedzUsuń