Girl Power / Maja dorasta

 





Girl Power (tekst: Caroline Paul, ilustracje: Wendy MacNaughton, tłumaczenie: Tina Oziewicz, Papilon) Zacznę od tego, że nie mogłam znaleźć klucza na czytanie tej książki. Trochę mnie rozpraszała mnogość elementów w treści. Prócz narracji głównej w Girl Power są też ramki z ciekawostkami, ramki przedstawiające niezwykłe dziewczynki i kobiety, cytaty, elementy graficzne, zadania, miejsce do notowania... Uff. Poczułam się trochę zdezorientowana. Potem przeczytałam główną opowieść. O Caroline Paul, która w dorosłym życiu pilotuje samoloty, nurkuje, lata na paralotni, wspina się na wysokie szczyty i gasi pożary. Hm. Do zdezorientowania doszło uczucie przytłoczenia. Wiecie co? Nawet sprawdzałam, czy to na pewno opowieść o jednej osobie... Bo tego poweru to by wystarczyło na co najmniej tuzin kobiet, prawda? Zanim jednak popadłam w rozpacz - wróciłam do książki. Tak, autorka wyrosła (ze strachliwego i nieśmiałego dziecka) na odważną kobietę. I wcale nas nie namawia, żebyśmy ślepo naśladowali jej osiągnięcia. To książka o odwadze i Odwadze. O wychodzeniu ze strefy komfortu, o metodzie małych kroczków, o byciu swoją najlepszą przyjaciółką, taką która wierzy i wspiera, o tym, że naprawdę sporo zależy od naszego nastawienia i wytrwałości w dążeniu do celu.
Książka jest przeznaczona dla czytelników w wieku 10+. Moja prawie ośmiolatka nie przeczytała jej w całości. Trochę dlatego, że niektóre rozdziały nie były jeszcze dla niej odpowiednie (mogły np. ją wystraszyć), ale również przez naprawdę małą czcionkę. Przy tej ilości tekstu czytanie zwyczajnie ją męczyło. Przeglądnęła książkę z zaciekawieniem, przeczytałyśmy fragmenty, porozmawiałyśmy o zadaniach z cyklu "Odważ się!" a za lekturę wzięłam się ja. I jak z nią usiadłam, to nie wstałam, póki nie skończyłam... I okładka taka ładna, błyszcząca, tylko zastanawiam się, czy musiała być twarda, skoro wnętrze książki jest wydane raczej broszurowo, z miejscem na notatki. Trochę się czepiam, co? A może nie?







Maja dorasta (tekst: Monica Peitx, ilustracje: Cristina Losantos, tłumaczenie: Agata Picheta, Debit)
Bardzo dobry zakup podczas poznańskich targów książki. Temat rozpalający wyobraźnię, ale podany subtelnie, adekwatnie do wieku. Książka przeznaczona jest dla dzieci w wieku 6-9 lat i jest świetna jako wstęp do rozmowy o dojrzewaniu. Na pogłębianie tematu przyjdzie czas później. Tymczasem czytamy o zmianach, jakie zachodzą w ciele dziewczynki. O rosnących piersiach, pojawiającym się owłosieniu, miesiączce*, szalejących hormonach. Pojawiają się pytania i dobre momenty na szczerą rozmowę. Tekstu jest niewiele, ilustracji sporo. I teraz tylko nie wiem, po jaki tytuł sięgnąć chwilę później? Macie jakieś typy?





* O miesiączce polecam jeszcze świetny artykuł w najnowszym numerze "Kosmosu".

Popularne posty