W głowie. Wyprawa do wnętrza mózgu
Wiecie, jak się czyta „na konika”? Ano bierze się książkę, otwiera na
losowej stronie i patataja się tam, gdzie się ma ochotę... W głowie
czytamy właśnie tak. Te popularnonaukowe tomiszcze na temat mózgu ma
ponad 350 stron. Nie da się inaczej tego czytać. Książkę rzucamy na
kanapę, czekamy na kontakt wzrokowy, pojawia się ciekawość, otwieramy i
czekamy, gdzie nas poniesie... mózg.
W głowie. Wyprawa do wnętrza mózgu (tekst: Isabel Minhós Martins, Maria Manuel Pedrosa, ilustracje: Madalena Matoso, tłumaczenie: Katarzyna Okrasko, Wydawnictwo Dwie Siostry)
Jaka to jest kompletna książka! Wyobraźcie sobie, że dostajecie temat — mózg. Takie ćwiczenie na początek. I zaczynacie może wypisywać sobie jakieś słowa kluczowe, kierunki, tematy. Ja już w tym momencie czuję narastającą panikę — to OGROMNY temat. Jak to uporządkować, jak opisać, żeby było ciekawie i żeby treść nie nużyła? Jak o tym napisać dla dzieci*? Niemalże mission impossible! Ale nie dla autorek książki W głowie — Isabeli Minhós Martins i Marii Manuel Pedrosy. Minhós Martins była zafascynowana, że człowiek może lecieć w kosmos, a tak niewiele wie o budowie mózgu. Manuel Pedrosa zmagała się z diagnozą choroby neurologicznej u jej siedmioletniego syna i chciała wiedzieć więcej. Ciekawość, dociekliwość, zdumienie — to wszystko w tej książce czuć. To nie schemat, że oto mózg z lewą i prawą półkulą. To kompleksowe podejście do tematu, który konsultowany był z neurologami, filozofami i psychologami.
Od czego zaczynamy lekturę? Od 10 pomysłów (do przemyślenia). Podrzucam dwa:
1. Od rana do nocy mózg snuje przewidywania i stara się odgadnąć przyszłość.
2. Tam, w głowie, masz mózg. Ale o tym, że masz mózg, wiesz tylko dlatego, że jest tam w środku.
Fantastyczne
(wszystkie 10)! Naturalnie lektura zmienia się w dyskusję — czy
naprawdę? Jak to rozumiesz? Zastanów się! Świetne ćwiczenie na
rozruszanie mózgu. Co następne? Budowa, jak się zmienia mózg, emocje,
zmysły, proces uczenia się, pamięć — to tylko kilka tematów, zaledwie
100 stron książki. Nie są to bloki tekstu z definicjami i tabelkami. Są
teksty tłumaczące różnorodne zagadnienia, ale i opisy badań, zadania dla
czytelników, rady dla nauczycieli, krótkie testy i interpretacja ich
wyników, ramki z ciekawostkami i bardzo dużo grafik — schematów i map,
ale i prostych, pomysłowych, często metaforycznych ilustracji
komentujących tekst. Wszystko w skromnej palecie barw, to tylko
niebieski, czerwony, biały i czarny. Wydanie bardzo staranne — twarda
oprawa, idealnie pasująca wyklejka, płaski grzbiet, pod którym ukrywa
się kolorystycznie dopasowana kapitałka, wdzięczny papier. Reasumując:
ach i och. Po prostu.
* napisałam dla dzieci? Wcale tak nie uważam! To zdecydowanie lektura dla całej rodziny.