To nagroda za pilność w nauce i dobre zachowanie... Dziadka Ewy :) Książkę otrzymał w 1955 roku, gdy kończył pierwszą klasę podstawówki.
Historia Gucia może wydać Wam się nieco znajoma, temat ten wiele razy był wykorzystywany w literaturze dziecięcej. Otóż. Gucio różni się od innych pingwinów kolorem upierzenia. Zamiast czarnego fraka, nosi on bowiem wersję brązową, miedzianą nawet. Dodatkowo jest malutki. I z tych właśnie powodów wszystkie pingwiny mu dokuczają... Sytuacja zmienia się jednak diametralnie, gdy Gucio wyrusza w daleką podróż i wykazuje się ogromną odwagą.
Przygody Gucia pingwina, tekst: Aleksander Rymkiewicz, ilustracje: W. Bucza
Sp. Wyd, PAX Warszawa
Nie liczę na to, że rozmach akcji Wybudujemy wieżę można powtórzyć, ale... Gorąco namawiam Was na poszukiwania najstarszej książki dla dzieci w Waszej Rodzinie. Zbliżające się Święta, to doskonała okazja, by zapytać dziadków i pradziadków o bajki ich dzieciństwa. By odkurzyć te trochę pożółkłe egzemplarze... Jeśli macie ochotę - zróbcie zdjęcie okładki (i może z dwóch ilustracji) i wraz z tytułem, autorem oraz wydawnictwem podeślijcie na otymze@gmail.com :) Jeśli macie ochotę oraz prowadzicie bloga - zróbcie wpis o starej książce i podeślijcie do mnie link. Będzie mi bardzo miło! Kolaże ze zdjęć książek wrzucałabym na fan page O tym, że... a akcję podsumowałabym w Dzień Babci (21 stycznia 2014 r.). Weźmiecie udział? Poniżej baner. Jeśli chcecie, możecie go udostępniać, ale nic na siłę :) Miłego wspominania! Nie tylko w Święta! :)
Ale macie rarytasik :)
OdpowiedzUsuńhttp://fabrykapomponika.blogspot.com/
Super akcja! Zajrzę i ja do swojego rodzinnego archiwum.
OdpowiedzUsuńWspaniały pomysł! A Święta będą doskonałą okazją do zrobienia rewizji na półkach Hubisiowych dziadków :-)
OdpowiedzUsuńświetna akcja!
OdpowiedzUsuńPrzyłączmy się, jak zawsze, do wartościowych akcji :)
OdpowiedzUsuńRewelacja..jadę akurat do mamy to może coś wyszperam:P ale starsze ode mnie to na pewno nie będzie:P
OdpowiedzUsuń1955…niesamowite…
OdpowiedzUsuńAleż macie skarb w domu! :)
Uwielbiam takie książki, są ponadczasowe :) Szkoda że tu w Uk mam tylko nowe książki, ale u mamy w domu są takie z lat 40:)
OdpowiedzUsuńSuper akcja :) Mam nadzieję, że uda mi się wziąć w niej udział.
OdpowiedzUsuńU siebie pisałam ostatnio o książkach mego dzieciństwa (http://subiektywniebyjagna.blogspot.com/2013/12/z-pszczoami-nigdy-nic-nie-wiadomo-czyli.html) Dużo wcześniej popełniłam także wpis o tych najstarszych posiadanych przeze mnie, ale dla dorosłych (http://subiektywniebyjagna.blogspot.com/2013/04/ksiazka-jest-niczym-ogrod-ktory-mozna.html) Będę zawzięcie szukać najstarszego posiadanego wydania książki dla dzieci =)
I gratuluję kolejnego fajnego pomysłu =) Pozdrawiam.
Niezwykły pomysł Olgo :)
OdpowiedzUsuńPomysł w dychę, że tak się wyrażę :) Spróbujemy, może uda się coś wynaleźć :)
OdpowiedzUsuńJaaaaakie piękne ilustracje Olga:O
OdpowiedzUsuńCudowny skarb! Na pewno "przycisnę" dziadków przy świątecznym stole ;D Buziaki, ach!
OdpowiedzUsuń1955 ?! Woooow, Dziadku szacun :D
OdpowiedzUsuńJa miałam dużo książek z dzieciństwa. Niestety brat robił porządki (oczywiście u siebie to nie ma czasu) i wyrzucił. Kto wyrzuca książki? Tyle co tydzień wcześniej jakieś zgarnęłam. To się ostały.
OdpowiedzUsuńno egzemplarz unikat:)Ja się tak zastanawiam,bo czytuje i zaglądam...czerpie inspiracje literackie i czytamy w domu dużo...chciałabym kupic moim dziewczynom Biblie...czy mogłabyś coś polecic?
OdpowiedzUsuńDotarlam do 1962 roku, ale szukam dalej :-)
OdpowiedzUsuńNo skarb normalnie! Piękna!!
OdpowiedzUsuńŚwietna akcja, tym razem się nie zagapimy :P A książka - cieszę się, że współczesne wydawnictwa książek dla dzieci wracają do takiej grafiki :)
OdpowiedzUsuńPoszperamy .... zobaczymy co uda się znaleźć :)
OdpowiedzUsuńJa szperałam ponad miesiąc temu i znalazłam cuda. Miałam o tym robić wpis, ale odwlekałam. Może ta akcja mnie zmobilizuje ;)
OdpowiedzUsuńPiękna ta książka :) Mamy sporo książek z lat 70-80, ale czy starsze wynajdę? Poszukamy :) Super pomysł
OdpowiedzUsuńBardzo ładna data...dzień moich urodzin :)
OdpowiedzUsuńPrzyłączamy się do zabawy.
Akurat czytamy Kubusia Puchatka z 1983 r., ale zdejmiemy z półki trochę 'staruszków' i podzielimy się zdjęciami.
Właśnie jedziemy w rodzinne strony. Poszukamy :)
OdpowiedzUsuńLedwo moje starocie się uchowaly, a i tak te ulubine z Szancera ilustracjami przepadły :(
OdpowiedzUsuńCudowna pamiątka :)
u nas w domu takich starych książek nie ma niestety, a u dziadków rocznika '55 też nie znajdziemy... chyba, że coś Rodziewiczówny, ale to nie dla dzieci :) podsyłamy jednak zdjęcie najstarszej książki z naszej biblioteki. dzieci bardzo ją lubią, ja właściwie też. przyznaję jednak, że najbardziej urzekła mnie jej cena: 47 000 zł :)
OdpowiedzUsuńJa mam taki skarb. Uwielbiam ją i pamiętam z dzieciństwa. .. chętnie Wam pokażę :)
OdpowiedzUsuńKolejna genialna akcja :)
OdpowiedzUsuńPoszukamy i na pewno przyłączymy się do zabawy :)
Szukamy, bo mamy trochę staroci :)
OdpowiedzUsuńZnów piękna akcja!
Uwielbiam takie stare książki.
OdpowiedzUsuńOlga, bardzo cenię to, co napisałaś: Możecie udostępniać, ale NIC NA SIŁĘ! To jest niesamowita odmiana w całej fali nudnych konkursów i akcji polegających na lubieniu i udostępnianiu. Liczy się sens, a nie reklama. I chociaż nie planowałam, bo moi rodzice są w trakcie przeprowadzki i większość książek w kartonach, to może jednak się skuszę i poszukam... właśnie ze względu na jakość i styl, jaką oferujesz na blogu :)
OdpowiedzUsuńnajstarsza, którą znalazłam jest z 56 roku...Baśnie Braci Grimm. Z przyjemnością napiszę o tym na swoim blogu :)
OdpowiedzUsuńSuper :-) Muszę poszukać starej książki u mnie może coś się znajdzie:-))) Ściskam !!
OdpowiedzUsuńChcialam napisać w piątek ale czasu zabrakło. Ech.Przejrzałam moją kolekcję (zbieram stare książki i nie tylko :-) i znalazłam dwie. Jedną dla dzieci, drugą bardziej o dzieciach (piosenki z nutami, zabawy dla dzieci) z 1884 i 1890 r. No i nasz kochany Kubuś Puchatek z 1946 r. :-)
OdpowiedzUsuńhttp://www.marti-nastolatka.blogspot.com/
znalazłam moja królewnę śnieżkę z 1979 :) kartonowa i taka 3D ... dziś by się powiedziało :)
OdpowiedzUsuńAnia, mama Gabrysi :)
Świetny pomysł! Wyruszam na poszukiwania!
OdpowiedzUsuńNiestety u naszych Dziadków nie ma :( Pooddawane, ale może u Cioć i Wujków się coś znajdzie :)
OdpowiedzUsuńSwietna sprawa! ja juz biore sie za szukanie ksiazeczki :) zobaczymy co wynajde. Na razie obserwuje i zapraszam do siebie, a nie omieszkam sie pochwalic jak juz znaje najstarsza ksiazeczke!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do nas mamailaura.blogspot.com
Świetna akcja:))) będę śledzić, bo niestety przegapiłam początek,a zanim się wybiorę do rodziców czy dziadków, to trochę czasu minie.
OdpowiedzUsuńMnie się udało dotrzeć do "Plastusiowego pamiętnika" , będąc u mamy na Święta, ale nie sprawdziłam, który to rocznik. Zapewne la ta 50-te. Czytałyśmy trochę z córkami, ale ciężko, szło, bo co chwile mi przerywały pytając co to stalówka i gumka myszka :).
OdpowiedzUsuństopociech.blogspot.com
Książki z dziadkowej półki są i u nas. Co prawda w ostatniej chwili, ale udało się :)
OdpowiedzUsuńhttp://domowybajzel.blogspot.com/2014/01/z-poki-dziadkow.html