Marzec to miesiąc rekordowy. Pobiliśmy rekord w wysokości opłat za przedszkole. A raczej w "niskości" ;) Ewka sporo chorowała. Taki efekt domina poszedł, że do tej pory trudno nam te klocki wyhamować... Walczymy z kaszelkiem, chrząkaniem, pojęcia nie mamy z czym. Z wiatrakami chyba. Ale! Marzec to również - paradoksalnie - bardzo intensywny, świetny miesiąc! Moje urodziny, babci urodziny, małej Marceliny święto, jednej z kuzynek Ewy urodziny, jednej z cioć... Nasz kalendarz w marcu przepełniony jest notatkami i planami spotkań. Nie wszystko nam wyszło, ale i tak - pięknie było! W moje urodziny zorganizowaliśmy sobie rodzinne wagary. Ewa podglądała Wojtka podczas badania USG, zjadła wielką porcję lodów (ja większą!), naspacerowaliśmy się - pogoda nas rozpieściła. A w skrzynce czekała na mnie wygrana w konkursie ogłoszonym przez Galerię Pod Chmurką - Open Air Gallery. Ramka, obrazek, na nim weki, a w nich - zapasy przygotowane specjalne dla mnie :) Uwielbiam! Byliśmy też na wycieczce w "naszej" puszczy, gdzie zachwyciły nas włóczkowe ozdoby na drzewach, kamieniach, nawet słupkach na parkingu :) Byliśmy również na świetnej imprezie urodzinowej w plenerze. Czas pikników uważam za otwarty! W marcu jak w garncu. Garncu pełnym pyszności :)
PS Marzec miesiącem warkoczyków! Tak mi ze zdjęć wychodzi ;)
PS Marzec miesiącem warkoczyków! Tak mi ze zdjęć wychodzi ;)
Warkoczyki górą! Uroczo w nich Ewa wygląda! My taki sam rekord pobiliśmy, 4 tygodnie nieobecności w przedszkolu.
OdpowiedzUsuńsłodkie zdjęcia. widzę, że dochodzisz do perfekcji w ujęciach bez buzi
OdpowiedzUsuństudium tyłu głowy ;) dopiero jak wrzuciłam tu wpis, to zobaczyłam powtarzające się ujęcie :) muszę jeszcze popracować nad innymi perspektywami :))
UsuńCudny marzec! Taki słoneczny! :)
OdpowiedzUsuńKocham warkocze <3
OdpowiedzUsuńMy walczymy z tymi samymi wiatrakami, już siły brak :( Ewkowe warkoczyki świetne :)
OdpowiedzUsuńAle i tak trzeba je znaleźć, prawda? :)
UsuńŚwietne, ale szybko się rozpadają przez te jej loki szalone :)
Ładnie bardzo i kolorowo...i babka z piasku była, i zrzucona kurtka. Nad morzem jeszcze chłodem wieje i nie da rady w bluzie pobiegać:)
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę dużo i ciepło pozdrawiam!
U nas był taki jeden, dwa dni :) Było bezwietrznie, a my dodatkowo byliśmy w miejscu osłoniętym z wszystkich stron. Ogólnie nie przesadzamy z zrzucaniem kurtki... Oj to morze i jod by nam się przydało. Ale dopiero we wrześniu będziemy :) Pozdrawiam!
UsuńNa większości tych zdjęć właściwie odnalazłam siebie :)
OdpowiedzUsuńfajne podsumowanie miesiąca :-)
OdpowiedzUsuńzdrówka dużo!
u nas luty był cały chorowity
buziaki
piękne ujęcia i fajne podsumowanie marca btw życzymy dużo zdrowka
OdpowiedzUsuń