Lipiec 2014. Miesiąc premier, miesiąc oczekiwania, miesiąc zmian. Trudny miesiąc, choć bardzo radosny. Przez większość czasu planowaliśmy różnorodne atrakcje dla Ewki. Raz - wszak to jej wakacje, nie chodzi do przedszkola, chcieliśmy, by dobrze się bawiła, dwa - czekaliśmy na Wojtka. Długo czekaliśmy. Mi było ciężko (dosłownie), ale pozostałym członkom rodziny też nie było najłatwiej. Wszyscy byliśmy tym zmęczeni. W końcu Wojtek się łaskawie pojawił... Uff. ;) Lipiec to zatem czas narodzin. Nas wszystkich w nowych rolach. To także czas pierwszego długiego wyjazdu Ewy. I zjadania naprawdę nieprzyzwoitych ilości lodów ;)
PS No tak, kadrów jest 13 ;) A tak było w 2013 KLIK i w 2012 KLIK :)
Wciąż czekam na wiadomość od jednej z osób, które wygrały w konkursie PRINTU!
Poczekam do końca niedzieli. Jeśli wiadomości nie będzie - w poniedziałek nagrodzę inną osobę.
moja wiadomość doszła????:) moja ulubiona fotka z Ewką "wrzuconą" w uliczny prysznic! i z Wojtulem ofkors! miesiąc długi, ale podsumowanie dorodne;)
OdpowiedzUsuńfajny lipiec :) Pozdrawiam ciepło całą familiadę :)
OdpowiedzUsuńTo z Wojtkiem wzruszające.
OdpowiedzUsuńi jak czesze go? kremuje? wie lepiej? :)
OdpowiedzUsuńPiękne! Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńNo lipiec był dla Was w tym roku wyjątkowy! :)
OdpowiedzUsuńWyjątkowy lipiec:) U nas wrzesień taki będzie.
OdpowiedzUsuńEwa w tych kuckach taka urocza!
OdpowiedzUsuńLipiec pełen wrażeń ;)
OdpowiedzUsuńCudowny lipiec pełen zmian :-)
OdpowiedzUsuńZdjęcie na moście - dostałam zawału ;) Dobrze, że wrzuciłaś jeszcze to z W. - ukoiło nerwy :*
OdpowiedzUsuńpierwszy miesiąc najtrudniejszy macie już za sobą :D A wakacje Ewa ma faktycznie wyjątkowe...
OdpowiedzUsuń