Pierwsze czytanie. Podsłuchuję zza ściany (bo jak mama Basi, słyszę WSZYSTKO ;)):
- "Dzisiaj jest wtorek. A we wtorki Pieniek chodzi na spacery. Spacerując, można znaleźć mnóstwo fantastycznych rzeczy. Pieniek je zbiera. Zbiera i zbiera. I zbiera."
- Tato! To tak... Jak ja! - wykrzykuje Ewka.
Tak, tak. Tak jak ona*. Mało to razy słyszałam: - Jak nie będę mogła wziąć tego patyka do domu... To umarnę! Na zawsze! Mało to razy twierdziłam, że kolekcję patyków zwyczajnie wywiał sprzed naszych drzwi wiatr? ;) Trudno się Ewce dziwić, że Pieńka pokochała od pierwszego czytania. I jego przyjaciela Świerka. I babcię z dużego miasta, która ma same świetne pomysły. I to jego zbieractwo. Takie jej bliskie... Strony, na których widać na podłodze wszystko, co Pieniek znalazł - to nasza ulubiona rozkładówka. Przy każdym czytaniu odkrywamy (i nazywamy) coś nowego.
I mądrze mu podpowiada (piszę to jako matka zbieracza :)). Robią wspólnie album. Pieniek robi zdjęcia swoich eksponatów, wywołują je, wklejają do albumu i opisują. Katalogują zbiory muzeum. Co z rzeczami, które zalegały w każdym zakamarku domu? Część Pieniek odkłada na swoje miejsce, te ładne i te, które mogą komuś posłużyć - trafiają do sklepu z antykami i na pchli targ, inne segregują i wrzucają do odpowiednich pojemników na odpady (lowam!), a te zniszczone... Pieniek zamienia w dzieła sztuki! Świetnie sobie poradzili z nadmiarem, nic tylko się od nich uczyć, prawda?
Pieniek otwiera muzeum, tekst i ilustracje: Åshild Kanstad Johnsen,
tłumaczenie: Milena Skoczko, Wydawnictwo Dwie Siostry KLIK
Co na to Ewa? Usiadła z tatą przy stole, wyjęli z książek liściowe skarby i stworzyli album. Jeszcze tylko podpisy... Gotowe :) Co na to ja? Po pierwsze jestem zachwycona tą krótką (dużo za krótką!) historyjką i pomysłami na "rozładowanie" dziecięcych kolekcji. Nie że sama na to nie wpadłam... Ale co innego wpaść, a co innego przeczytać dziecku, jak poradził sobie z sytuacją sympatyczny Pieniek :) Bo Pieńka nie da się nie lubić. Już od strony z tekstem "To jest Pieniek" wpada się w sidła, dalej sympatia tylko rośnie. A oczy odpoczywają. Bo nawet jeśli na jednej czy drugiej rozkładówce jest mnóstwo szczegółów i szczególików, jest również morze zieleni. Prawdziwa pochwała zieleni w tej książce :) Kojąco, miło, edukacyjnie. Lubimy!
* I jak Aston. Pamiętacie? KLIK
Ta tabelka (porównywarka cen) powyżej zawiera linki afiliacyjne. Oznacza to, że jeśli klikając w nią, dokonasz zakupu, to ja otrzymam z tego tytułu niewielką (bardzo niewielką) prowizję. Na waciki. Na przykład ;)
Oooo to coś i dla nas :) ja też mam takiego zbieracza! Wszystko się przyda :)
OdpowiedzUsuńod razu pomyślałam o Astonie :) i ślina teraz cieknie na Pieńka... a co zrobić z nadmiarem książek? nie wchodzi w grę pchli targ, czy biblioteka, o nie nie!
OdpowiedzUsuńMy mamy ten sam problem! A Olga ciągle cuda pokazuje... Aj, większe regały musimy sobie sprawić;)
UsuńZabawny ten pieniek. I dla dorosłych przydatne są takie nauki. Co do dzieciaków to potrafią zadziwić zdolnościami do zbierania. Moja chciała żebym schowała gigantycznego kamienia do kieszeni (nie wiem jak go podniosła).Tak to z każdego spaceru przychodzimy z kamykami, kwiatami, listkami.
OdpowiedzUsuńU nas na tarasie rośnie kolekcja patyków....bo każdy! to skarb i KONIECZNIE trzeba zabrać do domu...
OdpowiedzUsuńFajowa książka!
Ja, jeszcze w ciąży, zastanawiałam się co ta moja torebka taka ciężka! Co też to będzie jak dołożę do niej niemowlęce gadżety?!
OdpowiedzUsuńPewnego wieczoru postanowiłam zajrzeć w głąb. Moim oczom ukazał się cudowny, pospacerowy kamieniozbiór, o którym zdążyłam zapomnieć :)
U nas nawet patyki po lodach są cenne :)
OdpowiedzUsuńSwietna książka, rozkładowka juz mnie wciągnęła....
My patyków nie zbieramy, raczej kamienie. Ale książka wygląda na fajną, więc musimy się z nią zapoznać:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dzisiaj zastanawiałam sie nad tą książką.... chyba kupię:)))
OdpowiedzUsuńTakim pieńkiem jest też moja córa. Ona bardziej od patyków pokochała kamienie. Zbiera do słoika ale tylko te unikatowe , pojedyncze dzięki czemu jeszcze się odkopujemy ;)
OdpowiedzUsuń