Pucio na wakacjach

Jakoś tak się z Puciem mijałam. Co prawda odnotowałam jego obecność, doceniając, że takie to fajne, że ilustracje miłe, że polskie. Odnotowałam też, ćwicząc z Ewką wymowę niektórych głosek KLIK, ale podczas gdy Pucio robił zawrotną karierę, Wojtek kręcił nosem na literaturę. Wysoką i niską, twardą i miękką...




Pucio na wakacjach. Ćwiczenia wymowy dla przedszkolaków (tekst: Marta Galewska-Kustra, ilustracje: Joanna Kłos, Wydawnictwo Nasza Księgarnia)
Pucio na wakacjach, Wojtek po wakacjach. I on po tych wakacjach jakby bardziej bełkotliwy, te słowa zlewają się w jedno, wypowiedzi to biały szum. - Słucham? Proszę? Powtórz, proszę. Musisz mówić wyraźniej. Jeszcze raz, bo nie rozumiem. Naprawdę nie rozumiem - powtarzam kilka razy dziennie. Może i powinnam zbadać słuch, ale nie tylko ja nie rozumiem, co ten czterolatek mówi. I jak tu nie zareagować na podtytuł Ćwiczenia wymowy dla przedszkolaków? Nie da się! No to jedziemy z tym Puciem. Na wakacje. Na Kaszuby.
40 twardych stron wypełnionych przygodami Pucia i jego rodziny. Jest pierwszy dzień wakacji, nie trzeba iść do przedszkola, można spokojnie czekać na ciocię i jej domek na kółkach, by wspólnie wyruszyć w drogę. Kaszuby czekają! Codzienność nad jeziorem, wycieczki do lasu, szukanie grzybów (wcześnie się pojawiły! ;)), piknik, wyjazd nad morze - to tylko niektóre z atrakcji, o których czytamy. Dzieje się sporo, a wszystkie przygody Pucia to doskonały pretekst do nauki odpowiedniej artykulacji, czyli umiejętności właściwego wymawiania poszczególnych głosek. Na każdej rozkładówce, prócz tekstu, są ramki z podpisanymi ilustracjami. Nad ramkami wskazany jest wiek dziecka. To taka ściąga dla rodziców. Zerkamy na wiek i sprawdzamy, czy nasze dziecko umie prawidłowo wymówić głoskę oznaczoną czerwonym kolorem. Na końcu książki znajdziemy również zestaw ćwiczeń sprawności narządów artykulacyjnych i zestawy słów do ćwiczeń.
I świetnie, i fajnie, i potrzebne. Na pewno będziemy korzystać - nie zapominając jednak, by podczas lektury nie tylko ćwiczyć artykulację, ale zwyczajnie dobrze bawić się razem z Puciem. To nie tylko pomoc, to też po prostu ciekawa lektura.
PS Uprawiając poniedziałkowe czepialstwo, zwracam uwagę na to grzybobranie w treści. Może gdyby było na sam koniec, to uznałabym, że Pucio był w podróży dwa miesiące i już prawie wrzesień... Ale jest na początku. To się czepiam. A czapialstwo nr dwa dotyczy niektórych miniatur pod rozkładówkami - nieczytelny był dla nas kolor piłki (zielony wg książki, wg dzieci bardziej szary ;)), w życiu też nie odgadlibyśmy, że na ilustracji jest pole, gdybyśmy tego nie przeczytali. Takie drobiazgi. Bo ogólnie na plus.





Popularne posty