Wszyscy świętują
Czy w listopadzie 2020 zachwycałam się książką Nolens volens, czyli chcąc nie chcąc (recenzja TUTAJ) ilustrowaną przez duet Dudek/Nowak i po równo roku wpadłam znowu w zachwyt, na początku nie rejestrując, że to ta sama ekipa? Być moooożeee.
Za oknem podobno szaro. Nie wiem, nie podnoszę wzroku znad rozkładówek. Podczytuję, podglądam, obracam, żeby zerknąć na detale, zaśmiewam się, zainspirowana lekturą - szukam zdjęć i filmów w internecie.
Wszyscy świętują (tekst: Joanna Rzyska, ilustracje: Agata Dudek, Małgorzata Nowak, Wydawnictwo Druganoga)
Niedawno katolicy świętowali Narodzenie Pańskie, później na całym świecie bawiono się podczas sylwestra, za moment święta prawosławne, lada dzień Objawienie Pańskie nazywane potocznie świętem Trzech Króli... Cały czas coś świętujemy. I wszyscy świętują! Często w tym samym czasie, jednak zupełnie inaczej. Wszyscy świętują to wycieczka po całym świecie, wyprawa, która ma 24 przystanki, podczas których raczej nie zaznasz samotności i nie poczujesz nudy, bo wpadniesz w sam środek świętowania - tańców, biesiadowania, muzykowania! Przy czym przed podróżą nie musisz się interesować aktualnymi obostrzeniami w różnych państwach, po prostu usiądź na kanapie i daj się porwać zabawie.
Wiecie, jakie polskie święto jest opisane w tej książce? Śmigus-dyngus. Co ciekawe, kiedy zwyczaj ten stanął pomiędzy hiszpańskim Semana Santa a japońskim Hanami, wcale nie wydał mi się pospolity, mniej atrakcyjny czy nudny. Bynajmniej. Świetnie się wpasował. Do opisu każdego święta Joanna Rzyska dodała, prócz informacji, kiedy się odbywa i rysu historycznego, różnice w obchodzeniu święta w różnych regionach kraju i ciekawostki o kolorach, strojach, potrawach, muzyce - atrybutach związanych ze świętowaniem. Niektóre święta zajmują w książce dwie sporych rozmiarów rozkładówki, inne mieszczą się na jednej.
Pomarańczowy, różowy, zieleń, fiolet i czerwień - w nieoczywistych zestawieniach, uzupełnione bielą, czernią i szarością. Te ilustracje biją po oczach. Początkowo zmuszają do odchylenia się, by można było objąć wzrokiem całą rozkładówkę, a po chwili przyciągają oko do jakiegoś detalu, potem kolejnego i jeszcze jednego. Dymki dialogowe wiążą ilustracje z tekstem, często do pełnego zrozumienia, wymagają uważnej lektury opisu święta. Do tego są przemytnikami dowcipu!
No fajne! Uczymy się (również geografii), często wracamy do lektury, dobrze się przy tym bawimy i szukamy dodatkowych informacji o święcie, które akurat nas zainteresuje. Leci polecanko!