Czajniczek
Ja wiem, że to takie mało wygodne, że nie wciśnie się do bagażu podręcznego, spod poduszki będzie wystawać, nie ma szans, by weszło - nawet do tej największej - torebki! Co poradzę, że mam wielką słabość do dużego formatu? Za moich czasów... format o połowę mniejszy robił na mnie kolosalne wrażenie! I tak mi zostało. Nie złoszczę się, że książka nie mieści się na półce, cieszę się, że jak nad rozkładówką nachylają się dwie płowe główki, to i ja coś dojrzę, nie wszystko mi zasłonią.
Czajniczek (autor: Etsuko Watanabe, tłumaczenie z języka francuskiego* Iwona Baturo, Wydawnictwo Dragon KLIK, FB KLIK, twarda oprawa ze złoceniami, 285 x 365 mm) to opowieść o małej Biance, którą mama wysłała na zakupy po czajniczek. Jeśli myślicie, że Bianka po prostu wyszła z domu, pokonała ulicę lub dwie, weszła do sklepu i czajniczek kupiła - jesteście w błędzie. Wędrówka dziewczynki zaczyna się na wzgórzu nad doliną, trasa przebiega przez las, nad rzeką (po której można pływać na liściu), przez ogromne drzewo, zamek żabiego króla, grzbiet dinozaura... Wiecie, że w tym wyliczaniu nie doszłam jeszcze nawet do połowy? A Bianka wciąż wędruje! Spotyka różne stworzenia i pomaga im jak tylko umie. A one pomagają jej. Ale kiedy dociera do sklepu z czajniczkami okazuje się, że ma za mało pieniędzy, by kupić jeden. Potem wpada do dziury, która jest wejściem do Podziemnego Hotelu, pokonuje labirynt i spotyka olbrzyma, który ma czajniczek na sprzedaż. I przeżywa jeszcze wiele przygód, by ostatecznie wrócić do domu z niewielkim, zgrabnym czajniczkiem, zostawiając za sobą pana, który był bardzo smutny, ale dzięki spotkaniu z Bianką - jego los może się odmienić. Trochę to wszystko brzmi jak sen szaleńca, prawda? Ale gwarantuję Wam, że każdy z nas chciałby mieć kiedyś taki sen. Kolorowy, pełen przygód, z dobrym zakończeniem.
I wiecie - kiedyś obserwowałam na ulicy małego chłopca, chyba niewiele starszego od Ewy, który - tak sobie myślę - wracał samodzielnie ze szkoły. Szedł dwa kroki, robił jakieś tajemnicze obroty, coś tam sobie wyliczał i mówił do siebie, by za chwilę poprawić tornister i żwawo ruszyć w znanym sobie kierunku. Myślę, że właśnie wędrował przez podobną krainę, w której była Bianka. Wiwat wyobraźnia, chwała marzycielom! :)
5/24 #kalendarzotymze - myślałam, że po książce NAJdłuższej i NAJgrubszym sztywniaczku będzie książka NAJwiększa. Naprawdę byłam pewna, że Czajniczek jest większy od Map z Dwóch Sióstr! Nie jest. Jest tego samego formatu :) I obie te książki są... mniejsze od dużego wydania Pana Maluśkiewicza! Na podium stoi zatem Pan Maluśkiewicz i wieloryb, zaraz za nim Czajniczek, Mapy oraz Pod ziemią, pod wodą.
* autorka książki pochodzi z Japonii, ale mieszka we Francji.
Czajniczek (autor: Etsuko Watanabe, tłumaczenie z języka francuskiego* Iwona Baturo, Wydawnictwo Dragon KLIK, FB KLIK, twarda oprawa ze złoceniami, 285 x 365 mm) to opowieść o małej Biance, którą mama wysłała na zakupy po czajniczek. Jeśli myślicie, że Bianka po prostu wyszła z domu, pokonała ulicę lub dwie, weszła do sklepu i czajniczek kupiła - jesteście w błędzie. Wędrówka dziewczynki zaczyna się na wzgórzu nad doliną, trasa przebiega przez las, nad rzeką (po której można pływać na liściu), przez ogromne drzewo, zamek żabiego króla, grzbiet dinozaura... Wiecie, że w tym wyliczaniu nie doszłam jeszcze nawet do połowy? A Bianka wciąż wędruje! Spotyka różne stworzenia i pomaga im jak tylko umie. A one pomagają jej. Ale kiedy dociera do sklepu z czajniczkami okazuje się, że ma za mało pieniędzy, by kupić jeden. Potem wpada do dziury, która jest wejściem do Podziemnego Hotelu, pokonuje labirynt i spotyka olbrzyma, który ma czajniczek na sprzedaż. I przeżywa jeszcze wiele przygód, by ostatecznie wrócić do domu z niewielkim, zgrabnym czajniczkiem, zostawiając za sobą pana, który był bardzo smutny, ale dzięki spotkaniu z Bianką - jego los może się odmienić. Trochę to wszystko brzmi jak sen szaleńca, prawda? Ale gwarantuję Wam, że każdy z nas chciałby mieć kiedyś taki sen. Kolorowy, pełen przygód, z dobrym zakończeniem.
I wiecie - kiedyś obserwowałam na ulicy małego chłopca, chyba niewiele starszego od Ewy, który - tak sobie myślę - wracał samodzielnie ze szkoły. Szedł dwa kroki, robił jakieś tajemnicze obroty, coś tam sobie wyliczał i mówił do siebie, by za chwilę poprawić tornister i żwawo ruszyć w znanym sobie kierunku. Myślę, że właśnie wędrował przez podobną krainę, w której była Bianka. Wiwat wyobraźnia, chwała marzycielom! :)
5/24 #kalendarzotymze - myślałam, że po książce NAJdłuższej i NAJgrubszym sztywniaczku będzie książka NAJwiększa. Naprawdę byłam pewna, że Czajniczek jest większy od Map z Dwóch Sióstr! Nie jest. Jest tego samego formatu :) I obie te książki są... mniejsze od dużego wydania Pana Maluśkiewicza! Na podium stoi zatem Pan Maluśkiewicz i wieloryb, zaraz za nim Czajniczek, Mapy oraz Pod ziemią, pod wodą.
* autorka książki pochodzi z Japonii, ale mieszka we Francji.